W czwartek poznaliśmy dwie drużyny, które zagrają o końcowe zwycięstwo w Pucharze Afryki. Szczęśliwcami okazały się reprezentacje Ghany i Demokratycznej Republiki Kongo.
Środowy pojedynek Ghany z Senegalem przyciągnął na Peace Stadium aż 25 tysięcy kibiców. Obie drużyny postawiły wszystko na jedną kartę i niemal od początku meczu publiczność była świadkiem zażartej walki o wygraną. Pierwsi na prowadzenie wyszli Ghańczycy. W 31. minucie uderzenie Yaniwa Antwiego otworzyło wynik meczu. Jednak zaledwie 240 sekund później Lwom z Terrangi udało się wyrównać. Po rykoszecie z rzutu wolnego piłka znalazła się pod nogami Alpha Oumara Sowa, który z najbliższej odległości umieścił futbolówkę w siatce. Dalsza część meczu opłynęła pod znakiem ataków Ghany i jeszcze lepszej obrony rywala. Do rozstrzygnięcia wyniku potrzebna była seria rzutów karnych. Przy stanie 6-6 bramkarz Czarnych Gwiazd, Philemon McCarthy obronił strzał z jedenastu metrów. Kilkanaście sekund później Poku wykorzystał swoją szansę i Ghana znalazła się w wielkim finale.
Dzień później w Abidżanie rozegrany został drugi półfinał. Zambia zmierzyła się z Demokratyczną Republiką Kongo. Zawodnicy w błękitnych strojach szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, po golach Lofo Bongeli i Kaluyituka Dioko. Przez resztę spotkania przeważała Zambia, lecz bramkę zdobyła dopiero w 85. minucie. Jej autorem był Given Singuluma.
Mb