Angolski prezydent, Jose Eduardo dos Santos obiecuje, że wybory parlamentarne, które odbędą się we wrześniu, nie będą ostatnimi w historii tego kraju.
Dos Santos powiedział, że wybory będą odbywały się co 4 lata, zgodnie z zasadami funkcjonowania demokratycznego państwa. W ten sposób Angola będzie nadal realizować proces demokratyzacji tego kraju.
Wybory, które odbędą się na początku września będą pierwszymi od 16 lat. Wcześniej Angolę rozdarła wojna domowa i przez trzy dekady nie było mowy o uczciwym głosowaniu. Pierwszą wyborczą próbę przeprowadzono w 1992 roku, jednak União Nacional para a Independência Total de Angola (UNITA), przeciwna rządzącemu Movimento Popular de Libertação de Angola (MPLA), partii związanej z dos Santosem, odrzuciła wyborcze wyniki i doszło do wznowienia wojny. Dopiero w 2002 roku udało się osiągnąć trwałe porozumienie pokojowe. Tyle, że władze Angoli odsuwały termin wyborów aż do teraz.
W 1992 roku wygrała MPLA. Jak będzie teraz? Tego dowiemy się we wrześniu. Na pewno będzie to sprawdzian dla demokracji w Angoli. Faworytami wyborów jest MPLA i UNITA. W wyborach startuje dziesięć partii politycznych. Jeżeli wrześniowe głosowanie odbędzie się bez zakłóceń, to w 2009 roku dos Santos – zasiadający na prezydenckim fotelu od czasów śmierci lidera MPLA, Agostinho Neto, w 1979 roku – jako jeden z kandydatów, stanie w wyborach prezydenckich.