Angola / RPA 2010: Za nami kolejne mecze

afryka.org Wiadomości Sport Angola / RPA 2010: Za nami kolejne mecze

Za nami druga, jakże emocjonująca kolejka kwalifikacji do Pucharu Narodów Afryki i Mistrzostw Świata 2010. W 20 spotkaniach strzelono aż 47 bramek. 10 zwycięstw padło łupem gospodarzy, 6 drużyn przyjezdnych wywiozło korzystny wynik do domu, a 4 mecze zakończyły się podziałem punktów.

Największym echem odbił się stale pogłębiający się kryzys reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej. Tym razem konstelacja gwiazd Vahida Halilhodzica nie potrafiła znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną defensywę gospodarzy, bezbramkowo remisując z Madagaskarem.

W grupie pierwszej powoli wszystko staje się jasne. Kamerun wygraną z Mauritiusem 3:0 utwierdził wszystkich w przekonaniu, że chce znów dominować w Afryce. Sześć punktów przy zerowym wskaźniku straconych bramek jest potwierdzeniem świetnej dyspozycji „Lwów”. Walka o drugie miejsce rozegra się między Tanzanią a Cabo Verde. Na razie lepszą ekipą okazują się kabowerdyjscy „Wyspiarze”, którzy wygrali w Prai ze swymi największymi rywalami w grupie – 1:0, po golu Babanko.

Najbardziej wyrównaną grupą jest obecnie grupa numer dwa. Przoduje w niej Zimbabwe, które niedzielnego popołudnia uporało się z Namibią 2-0. W Harare miał okazję wystąpić jeden z czołowych strzelców Orange Ekstraklasy – Takesure Chinyama. Zawodnik Legii Warszawa wszedł na boisko w 87. minucie.

Póki co jednym z największych rozczarowań całych eliminacji jest reprezentacja Gwinei. Podopieczni Roberta Nouzareta tym razem wystąpili w najmocniejszym ustawieniu, lecz styl gry pozostał ten sam. Dwubramkowa porażka w Nairobi z pewnością rozjuszyła gwinejskich kibiców. Francuski szkoleniowiec odpowiada jednak na wszystkie zarzuty mówiąc: „ Jestem przekonany, że jest to grupa, z której spokojnie możemy wyjść. Nie chcę być arogancki, ale jeśli zagramy na 100% swoich możliwości, to nie powinniśmy mieć zbyt dużych problemów z osiągnięciem celu.” Gwinea na obecną chwilę jest ostatnia w swojej grupie, mając zaledwie punkt po dwóch rozegranych meczach. W obecnych kwalifikacjach nie zdołała jeszcze trafić do bramki rywali.

Grupa trzecia to przede wszystkim popisowa gra Angoli, która udowadnia, że awans do Mistrzostw Świata nie był jedynie wypadkiem przy pracy mocniejszych zespołów. Tak jak w przypadku grupy pierwszej, oczy mediów skierowane będą przede wszystkim na walkę o drugą pozycję. Zarówno Benin, jak i Uganda mają w swoim dorobku po trzy punkty, aczkolwiek niedzielny pojedynek obu ekip pokazał miejsce zdecydowanego faworyta. W Cotonou górą byli gospodarze, nie dając żadnych szans Ugandzie. Mecz zakończył się wynikiem 4-1, lecz był to najniższy wymiar kary dla przyjezdnych z Kampali. Jest bardzo prawdopodobne, że układ tabeli będzie zależał od tego, komu Angola odda punkty.

W grupie czwartej doszło do przełomowego wydarzenia. Wreszcie obudzili się Bafana Bafana, którzy pod wodzą Joela Santany odzyskują dawny blask. Potwierdza to rozgromienie Gwinei Równikowej 4-1. Warto również dodać, że w tym meczu nie mógł wystąpić gwiazdor reprezentacji RPA, Benny McCarthy, mający kłopoty osobiste. Jak na razie bezbłędni w swoich poczynaniach wydają się Nigeryjczycy, którzy po dwóch meczach posiadają na swoim koncie komplet punktów i brak straconej bramki.

Grupa piąta jest świadkiem dominacji Ghany. Niedzielna, wyjazdowa wygrana z Lesoto stawia „Black Stars” w bardzo komfortowej sytuacji przed kolejnymi spotkaniami. Druga w grupie jest Libia, mająca na koncie trzy punkty i bolesną porażkę 3:0, której doznała w Akrze. Gabon i Lesoto nie zdobyły jeszcze żadnego oczka.

Przebudowywany Senegal nie może liczyć na łatwe przeprawy w grupie szóstej. Szczęśliwa, jednobramkowa wygrana z Algierią i remis z Gambią wbrew pozorom bardzo cieszy tamtejsze środowisko piłkarskie, co oznacza, że czasy ćwierćfinału Mistrzostw Świata są historią. W drugim meczu Algieria nie dała szans Liberii, wygrywając 3-0.

Grupa numer siedem to przede wszystkim kryzys Wybrzeża Kości Słoniowej. W zespole co rusz pojawiają się nowe konflikty, a lekiem na nie może być jedynie Didier Drogba. Jeśli i on nie zdoła zapanować nad tym zlepkiem indywidualności, to niestety możemy się spodziewać końca reprezentacji, która była najbliżej dojścia do poziomu światowych potęg. WKS, podobnie jak Senegal, posiada w swoim dorobku cztery punkty i zaledwie jedną zdobytą bramkę. Liderem nieoczekiwanie została Botswana, posiadająca identyczny dorobek punktowy, lecz w tym wypadku liczą się strzelone gole. Niepokonaną drużyną jest również Madagaskar, mogący być Czarnym Koniem eliminacji. „Chłopcami do bicia” powoli zostają Mozambijczycy, którzy tym razem ulegli w Maputo Botswanie 1-2.

W grupie ósmej Maroko i Ruanda toczą bój, odprawiając z kwitkiem kolejnych rywali. Obydwa zespoły w dwóch meczach zdobyły komplet punktów i bezpośrednie spotkania zdecydują o końcowej kolejności. Obecnie w grupie przoduje Maroko, gdyż o dwie bramki wyprzedza Rwandę. Etiopia i Mauretania zagrają mecz o życie – ten kto wygra, może liczyć na przedłużenie nadziei na awans.

Grupa dziewiąta ciągle kojarzy się z rewelacyjnie grającymi reprezentantami Burkina Faso. Drużyna bez jakiejkolwiek gwiazdy przoduje w grupie z kompletem sześciu punktów w dwóch meczach. W tym czasie zdążyła ograć bezdyskusyjnych faworytów – Tunezję. W sobotę po dwóch golach Mamouni Dagano Burkina odprawiła z kwitkiem ekipę Burundi. Wspomniana Tunezja próbuje się odbić od dna, ogrywając outsidera grupy, Seszele, 2-0.

Grupa dziesiąta to przede wszystkim reprezentacja Mali, a właściwie jej trener – Stephen Keshi. Ten Nigeryjski szkoleniowiec udowadnia wszystkim, że awans do MŚ z reprezentacją Togo był gównie jego zasługą. W swojej ojczyźnie niedoceniany, a w Mali wszystko na to wskazuje, że osiągnie kolejny, spektakularny sukces. Miejmy nadzieję, że wreszcie skończy się moda na przeciętnych europejskich selekcjonerów, a rozwinie afrykańska szkoła trenerska. Jak na razie Mali deklasuje kolejnych rywali i tylko klęska może stanąć im na przeszkodzie w drodze do MŚ i PNA. Za plecami Frederica Kanoute i spółki czai się Kongo, które ma w swoim dorobku trzy punkty w dwóch meczach. Czad i Sudan pozostają na razie bez punktu.

W przedostatniej grupie grają jedynie trzy zespoły : Suazi, Togo i Zambia.
Finaliści ostatnich Mistrzostw Świata prezentują się poniżej oczekiwań. Wygrana z Zambią i kompromitująca porażka z Suazi – 2:1 to jedyne dwa mecze jakie dotychczas odbyły się w tej grupie.

W ostatniej grupie faworyt jest jeden – Egipt. „Faraoni” nie zawodzą i po dwóch spotkaniach mają sześć punktów i sześć zdobytych bramek. Ciekawa rywalizacja będzie toczyła się pomiędzy Malawi a DR Kongo. Oba zespoły mają po trzy oczka, lecz w Kinszasie lepsi okazali się gospodarze, którzy odnieśli ważne zwycięstwo 1-0. Praktycznie bez szans na awans jest Dżibuti.

Maciek Bartoś

 Dokument bez tytułu