Aż 7 goli strzelili Afrykańczycy w 5. kolejce Ligi Mistrzów. To o dwie więcej niż poprzednim razem. Miejmy nadzieję, że afrykańska lokomotywa rozpędza się i w kolejnych rundach będzie jeszcze lepiej. Strzelecka forma zawodników z Afryki dobrze rokuje na zbliżający się wielkimi krokami Puchar Narodów tego kontynentu.
Najskuteczniejszy był oczywiście Didier Drogba, który dołożył 2 bramki do wyjazdowego zwycięstwa 4:0 nad Rosenborgiem. To właśnie jego strzały otworzyły worek z bramkami w pierwszej połowie meczu. Ważnego gola zdobył Boubacar Sanogo z Wybrzeża Kości Słoniowej, który dał Werderowi Brema prowadzenie w meczu z „galacticos”, czyli Realem Madryt. Potem jeszcze gola strzelił jeszcze Aaron Hunt i nawet bramka Ruuda van Nistelrooya nie odebrała zwycięstwa drużynie z Bremy. Równie ważne trafienie zapisał na swoim koncie Malijczyk Seydou Keita, który wyrównał wynik meczu FC Sevilli z Arsenalem. Jeszcze w pierwszej połowie drużyna hiszpańska objęła prowadzenie za sprawą Luisa Fabiano, a kropkę nad „i” postawił na minutę przed końcem reprezentacyjny partner Keity, Frederic Kanoute, zamieniając na gola jedenastkę.
Mniej szczęścia miał Nigeryjczyk Taye Taiwo z Olympique Marsylia. Strzelił co prawda bramkę wyrównującą stan meczu z Besiktasem, ale przy ogłuszającym dopingu tureckich kibiców Brazylijczyk Bobo zapewnił swojej drużynie zwycięstwo w ostatnich minutach meczu. Ostatnim Afrykańczykiem, który wpisał się na listę strzelców w 5 kolejce LM był Gwinejczyk Ismael Bangoura grający w drużynie Dynama Kijów. Jego bramka nie miała niestety większego wpływu na przebieg spotkania, bo AS Roma już wcześniej prowadziła 3 bramkami i ostatecznie pokonała drużynę zza naszej wschodniej granicy 4:1.
Łukasz Kalisz