Africom czyli Amerykanie w Afryce

afryka.org Wiadomości Africom czyli Amerykanie w Afryce

Dowództwo sił zbrojnych USA w Afryce, tzw. Africom, osiągnęło pełną gotowość. Jednak Afryka nadal jest sceptyczna wobec obecności Amerykanów na kontynencie afrykańskim.

Zainteresowanie ze strony Stanów Zjednoczonych Afryką ma trzy główne przyczyny. Po pierwsze Amerykanie chcą mieć dostęp do złóż ropy naftowej – 20 procent importowanej do USA ropy, to ropa z Afryki Zachodniej – i innych surowców mineralnych. Po wtóre USA boi się islamskich radykałów, którzy znajdują schronienie w Afryce, szczególnie w jej Rogu, czyli w Somalii. Po trzecie Biały Dom chce zatrzymać a przynajmniej spowolnić chińską ofensywę gospodarczą na kontynencie afrykańskim.

Oficjalne powody są jednak inne. Głównodowodzący Africomem, generał William Ward, zaprzeczył, że Amerykanie chcą kontrolować w jakikolwiek sposób afrykańskie pola naftowe. Ward powiedział też, że obecność amerykańskich żołnierzy zapewni wsparcie tym Afrykańczykom, którzy potrzebują pomocy humanitarnej.

W ubiegłym roku i dziś niewiele afrykańskich państw wierzy słowom Warda. Jedynym krajem, który entuzjastycznie podszedł do Africomu jest Liberia. Tyle, że ten kraj jest związany z Ameryką przez swoją historię. Inne państwa Afryki odmówiły swojego wsparcia. W rezultacie siedziba Africomu znajduje się w Stuttgarcie w Niemczech.

Dotychczas jedyną bazą Amerykanów na kontynencie afrykańskim był Camp Lemonier w Dżibuti. Stacjonuje tam 1800 żołnierzy. Ich obecność w Rogu Afryki wynika z sytuacji w Somalii, gdzie znów do głosu dochodzą islamiści powiązani z Al-Kaidą.

lumi

 Dokument bez tytułu