W Zimbabwe powstał nowy rząd, z liderem opozycji Morganem Tsvangirai’em jako premierem. Prezydentem jest nadal Robert Mugabe. Czy to początek prawdziwej zmiany, czy też polityczne małżeństwo z rozsądku zawarte pod presją nacisków z zewnątrz i w rezultacie kryzysu, jaki dotknął Zimbabweańczyków?
Opinie na ten temat są różne, chociaż przeważają te, które wskazują na to, że w Zimbabwe nie doszło do żadnej politycznej rewolucji. Za cenę utrzymania się przy władzy, Mugabe wpuścił opozycję na rządowe salony, ale w sposób kontrolowany.
Zaskakujący jest fakt, że Tsvangiria, stojący na czele Movement for the Democratic Change przystał na warunki rozejmu z Mugabe. Zamiast walczyć do końca o nowe Zimbabwe, zaakceptował stary porządek.
Czy skonsumowana po wielu miesiącach negocjacji ugoda pomoże Zimbabwe? Co to oznacza dla tego kraju? Na te i inne pytania, odpowiada specjalny program Al.-Jazeery.