W Sierra Leone przeliczono już ponad 80 procent głosów. Wszystko wskazuje na to, że odbędzie sie druga tura wyborów prezydenckich, której wynik będzie na korzyść opozycji, reprezentowanej przez Ernesta Bai Koroma z All People's Congress Party (APC).
Koroma prowadzi po pierwszej turze, ale nie uzyskał wymaganego minimum poparcia. A to wynosi 55 procent – Koroma zdobył 44 procent.
Lider APC wyprzedził kandydata partii rządzącej Sierra Leone People's Party (SLPP), Solomona Berewa. To właśnie Berewa z 38-procentowym poparciem stanie do walki o fotel prezydencki z Koromą w drugiej turze.
Szanse Berewa są coraz mniejsze. Tym bardziej, że inny kandydat na prezydenta, Charles Margai, który zdobył 14 procent głosów, wezwał swoich wyborców do głosowania na Koromę. To praktycznie przekreśla scenariusz, w którym nowym prezydentem Sierra Leone zostałby działacz SLPP.
Wybory w Sierra Leone były pierwszymi od czasu opuszczenia tego kraju przez siły pokojowe ONZ. W latach 1991-2002 Sierra Leone znajdowało się w stanie wojny domowej. Teraz wraca na drogę demokracji i pokoju.
(lumi)