Feliz Natal Cabo Verde!

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Feliz Natal Cabo Verde!

„Hoje e Natal, irmao…” / „Dziś jest Boże Narodzenie, bracie / Noc pokoju i radości / Noc, kiedy przyszedł na świat nasz brat…”

Ledwie parę linijek, a ile prawd… Napisał je Manuel de Novas, nietuzinkowa postać w muzycznym krajobrazie Cabo Verde. Wystarczy posłuchać jak prowadzi linię melodyczną swych morn i posmakować prostoty jego tekstów by przekonać się, że kroczy najlepszą drogą swego mistrza B.Lezy.

„ Dziś jest Boże Narodzenie, bracie…”. Niełatwo trafić na kabowerdyjskie teksty czy pieśni o Wigilii. No ale de Novas to co innego. Muzyk oczywiście, ale przede wszystkim marynarz. Opłynął kawał świata, wiec pewnie wie, co to święta z dala od Ojczyzny, z dala od „petit pays”, od rodziny, choinki.

Tylko czy nie jest to przypadkiem polski punkt widzenia? W refrenie pojawiają się życzenia po angielsku, po francusku. Niby normalne: de Novas, marynarz, obywatel świata, jak wielu Kabowerdyjczyków mówiący obcymi językami. Ale czy to tylko to?

O Bożym Narodzeniu mówiło się, że to święto Anglików, dla Anglików albo dla białych, którzy byli bogaci. Nasi rodzice pieniędzy nie mieli, więc to nie było nasze święto. Czasem dostaliśmy od nich piłkę, ale żeby jakąś lalkę czy coś podobnego, to nie, naprawdę. Choinki w domu nigdy nie było. Teraz mam choinkę, taką malutką, stoi na moim nocnym stoliku. Ale Wigilię spędzaliśmy zawsze godnie i uroczyście. Matka dostawała paczki od swoich braci albo przyjaciół z zagranicy, więc w tym dniu jakoś udawało jej się zastawić stół. Innym musiało wystarczyć to, co Bóg dał. Ja też byłam przyzwyczajona radzić sobie z tym, co było.” Tak mówi o dzisiejszym dniu Cesaria. I trafia w sedno. To nie było kreolskie święto!

A świąt w kalendarzu Cabo Verde jest niemało. Religijnych i świeckich. Chrystianizacja Wysp Zielonego Przylądka postępowała jednocześnie z ich kolonizacją, choć portugalscy biskupi nie wpadali chyba w zachwyt nad perspektywą zamieszkania na wyspach, gdzie straszyło widmo malarii.

Obyczaje przywiezione z Afryki powoli zatracały się, sprzyjało temu oddalenie poszczególnych wysp,a niewolnicy przejmowali rytm życia swych panów, głównie portugalskich, ich święta i świąteczne obyczaje.

Niemniej jednak nie wydaje się, by dzisiaj Boże Narodzenie na Cabo Verde było dla jego mieszkańców jakimś szczególnie silnym przeżyciem religijnym czy duchowym. Mimo, że większość populacji wyznaje katolicyzm. Wciąż jest bardziej obchodzone w miastach niż na wsi. A do świadomości Kabowerdyjczyków bardziej chyba przemawia Wielkanoc i regionalne święta patronów poszczególnych miejscowości czy wysp, a tych jest tu sporo, jako że Portugalczycy , jak podczas każdej konkwisty, chrzcili odkrywane czy zaludniane przez siebie miejsca imionami świętych, które wypadały w tym dniu.

Jak więc będzie wyglądał dzisiejszy, wigilijny wieczór na Cabo Verde? Między Bogiem a prawdą nie wiem. Biegnę myślą do tych kilku kabowerdyjskich domów, których gościny i przyjaźni zaznałam i każdy jest inny.

W jednym emigranci, którzy wrócili z Holandii, w drugim z Francji. Jeszcze w innym część rodziny wciąż jeszcze pracuje w Paryżu, a część już zasiedliła budowany przez lata wspólny dom. A w najsłynnieszym domu w Mindelo choinki na nocnym stoliku już nie ma, a czy dzisiaj rozbłyśnie nie wiem…

Czy silniejsze będą świąteczne obyczaje, kultywowane przez lata w Europie, czy zwycięży bardziej ludyczne podejście do wigilijnej tradycji: prezenty dla dzieci ( jeśli kogoś na to stać), okazja do wspólnej zabawy, do spotkań z przyjaciółmi, z rodziną. Tak jak w wiosce Morro, na wyspie Maio, gdzie spotykają się na corocznym Zjeździe emigranci z Ameryki. Razem spędzają Boże Narodzenie i Nowy Rok. I niezmiennie skarżą się na biurokrację i opieszałość władz swego kraju, która tego corocznego spotkania im nie ułatwia.

Święta są też zawsze okazją do podjęcia niezmiennie trudnego i szerokiego tematu ubóstwa, zwykłej ludzkiej solidarności z ludźmi pokrzywdzonymi przez los, a szczególnie niedożywienia i sieroctwa dzieci. To im własnie, pod hasłem Szczęśliwe Boże Narodzenie stara się pomagać od 2003 roku Fundacja Szczęśliwe Dzieciństwo. Jej działalność, pod przewodnictwem pani Adelcii Pires objęła wyspę Santiago, S.Vicente, Bela Vista i Fogo.

Nie wiem jak będzie wyglądał dzisiejszy, wigilijny wieczór w domach w najbliższym mi Mindelo, ale wiem, że w tych kilku, o których myślę dziś, po polsku, szczególnie ciepło, znalazłoby się dla mnie miejsce, nawet jeśli na stole nie będzie pustego talerza dla niespodziewanego gościa.

Wiem też, że dziś przy jednym z polskich stołów zasiądzie mój kabowerdyjski dobry przyjaciel. Życzę mu, aby dom, w którym spędzi Boże Narodzenie stał się tym, do którego będzie już zawsze wracał po koncertach w świecie i by mój kraj spełnił nadzieje, jakie pokłada w nim i w ludziach, których tu pokochał.

Redakcji i wszystkim, którzy towarzyszą temu portalowi dobrym słowem życzę pięknych i po ludzku ciepłych Świąt.

A moim Wyspom… „nocy pokoju i radości”, jak w mornie Manuela de Novas. Feliz Natal Cabo Verde!

Elżbieta

 Dokument bez tytułu