Nicolas Sarkozy kończy swoją pierwszą pozaeuropejską wizytę jako prezydent Francji. Nie bez powodu jej celem były kraje Afryki Północnej. To przecież imigranci z państw Maghrebu widzą w Sarko swojego największego wroga.
Podczas rozmów z przywódcami Algierii i Tunezji Sarkozy zaproponował utworzenie Unii Śródziemnomorskiej, która połączyłaby kraje Europy Południowej i Afryki Północnej. Tym łącznikiem byłoby właśnie Morze Śródziemne. Zdaniem Sarkozy'ego taka unia pomogłaby poprawić nie tylko bezpieczeństwo w krajach wchodzących w jej skład, ale oznaczałaby współpracę gospodarczą, rozwój dla wszystkich państw tego regionu i powstrzymanie fali nielegalnej imigracji.
Wiemy już, że Sarkozy zamierza zwołać szczyt przywódców krajów położonych w basenie Morza Śródziemnego. Spotkanie, które jest planowane na 2008 rok ma pomóc w realizacji „unijnych" planów prezydenta Francji. Przedtem zamierza jeszcze raz pojechać do Algierii.
Algieria wydaje się być ważnym kierunkiem polityki zagranicznej Sarkozy'ego. W czasie zakończonej właśnie wizyty w tym kraju, Sarko zapowiedział, że francuskie firmy są gotowe inwestować na dużą skalę w Algierii. Chodzi mu przede wszystkim o sektor energetyczny i powiązane z nim złoża surowców naturalnych w tym kraju.
Na trasie wizyty Sarkozy'ego zabrakło Maroka. Pomimo wcześniejszych planów ominął ten kraj, odkładając wizytę w Rabacie.
(lumi)