List o trudnej miłości

afryka.org Czytelnia Czytelnia List o trudnej miłości

Odkąd mój email pojawił się na portalu dostałam kilka ciekawych listów. Między innymi od pewnej młodej dziewczyny, która od kilku lat jest w związku z Afrykańczykiem i zastanawiała się, jak radzić sobie z brakiem akceptacji takich związków wśród znajomych i co gorsza rodziny.

To prawda, że wśród najbliższych często mogą pojawić się pewne obawy, a wynika to ze strachu przed różnicami. Zazwyczaj boimy się tego, czego nie znamy. Ale jeżeli kochamy tę drugą osobę, poznaliśmy ją i jesteśmy pewni, że chcemy poświęcić jej fragment swojego życia, nic nie powinno stanąć na przeszkodzie naszemu szczęściu. I o ile przy pierwszym kontakcie z odmiennością ludzie doznają zaskoczenia, żeby nie powiedzieć szoku, o tyle po pewnym czasie przestajemy widzieć to, jak ludzie wyglądają na zewnątrz a naszym oczom ukazuje się osobowość, charakter i dusza. I nic poza tym nie ma znaczenia.

To prawda, że niektórzy potrzebują dużo czasu, aby się przyzwyczaić, ale tak to już jest, że zaufanie łatwo jest złamać, a zbudować bardzo ciężko, tak jak ciężko jest obalać mity i stereotypy. Moi rodzice też musieli przez to przejść i wygrali. I jedno jest pewne – ten trud się opłacił.

W związku z tym przypomniała mi się zabawna historia, którą często opowiadała mi mama i ciocie. Kiedy moja babcia dowiedziała się, że mama zamierza poślubić mojego tatę, przeżegnała się i szybko pobiegła do księdza. Wyjaśniła mu całą sytuację i czekała na wyrok.

Ksiądz po zastanowieniu się, spytał:

– A Katolik chociaż?
– Tak – odrzekła zdziwiona babcia.
– No to w porządku! Wszystkiego dobrego!

A później stał się jej ukochanym zięciem. A wszyscy dookoła przekonali się, że mają do czynienia z niesamowitym człowiekiem, szlachetnym i dobrym. Facetem z klasą, jak mówi moja mama. I Ojcem, z którego jestem bardzo dumna.

Pozdrawiam Cię K.! Trwaj przy swej Miłości, bądź silna i nie pozwól, by jakiekolwiek małe rzeczy na tym świecie stanęły Wam na przeszkodzie.

Catherine

 Dokument bez tytułu