Korespondencja z Tunezji. Finał nie dla kibiców

afryka.org Wiadomości Sport Korespondencja z Tunezji. Finał nie dla kibiców

Piłkarze Esperance Tunis w zaciszach hotelu Ramada w Gammarth, zielonym zakątku Tunisu, przygotowują się do sobotniego finału afrykańskiej Ligi Mistrzów. Na stadionie Rades będzie ich dopingowało 31 tysięcy fanów. Piłkarze Al-Ahly mogą liczyć na setkę swoich najwierniejszych kibiców. Nie dlatego, że jest ich tak mało. Nic z tych rzeczy. Kairskie „Czarwone Diabły”, to przecież najpopularniejszy zespół w świecie arabskim. Szacuje się, że wspiera ich… 50 milionów fanów na całym świecie! Ile jeszcze klubów może się poszczycić takim powodzeniem?

– Taka była umowa między klubami. Stu kibiców Esperance w Egipcie i stu naszych w Tunisie – tłumaczy mi Emad Youssef z klubowej telewizji Al-Ahly.

Bilety na finał afrykańskiej Ligi Mistrzów kosztują 30 i 40 dinarów. Czyli około 10 i 15 euro. Nie dużo jak na nasze standardy, ale już nie mało jak na Tunezyjczyków. Tutaj po jaśminowej rewolucji wiele się zmienia. Jedni są zadowoleni, inni nie. Jedni chcą więcej religijnych zasad w życiu politycznym i społecznym, a drudzy, szczególnie ci w Tunisie , wręcz przeciwnie. Ścierają się różne siły i poglądy.

– Ale na tym właśnie polega demokracja. Teraz jest znacznie lepiej niż za czasów prezydenta Ben Ali. Teraz możesz iść i głośno powiedzieć na ulicy czy zademonstrować, że nie podoba ci się prezydent, premier czy minister. Wcześniej, przed rewolucją, poszedłbyś za to siedzieć do więzienia – mówi pochodzący z przedmieść Tunisu Nabil.

Na dzisiejszej konferencji prasowej jeden z francuskich dziennikarzy zapytał szkoleniowca Esperance o polityczny czy rewolucyjny kontekst finałowego spotkania. Oba kluby, przez to wydarzyło się w świecie arabskim w poprzednim roku, są przecież w jakiś sposób połączone.

– My koncentrujemy się na piłce i na boisku, a nie na polityce. Wiemy jakie znaczenie to spotkanie ma dla naszego klubu, kraju i nas samych. Trzeba zrobić wszystko, żeby zdobyć puchar, a nie będzie to łatwe, bo rywal jest przecież niezwykle trudny – uniknął jasnej odpowiedzi trener Nabil Maaloul.
Na sobotnim meczu oficjalnie ma być 31 tysięcy fanów. Tyle było biletów do sprzedania. Nieoficjalnie będzie ich jednak znacznie więcej…

– Nieoficjalnie kibiców będzie ze czterdzieści tysięcy, albo i więcej. Z dziesięć tysięcy biletów porozdzielanych zostało między policję. Oni przyprowadzą na mecz swoich krewnych czy znajomych – mówi Honssem Gharrad, dziennikarz magazynu Foot Plus.

Bramy stadionu, ze względów bezpieczeństwa, mogą być już zamknięte na dwie, trzy godziny przed rozpoczęciem spotkania, które zaczyna się o godzinie 18.30. Jedno jest pewne, emocji na pewno nie zabraknie!

Michał Zichlarz, Afrykagola.pl

 Dokument bez tytułu