Dziś 76. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. W powstaniu wzięli udział również obcokrajowcy, którzy przebywali na ziemiach polskich w czasie drugiej wojny światowej. Wśród nich był August Agboola O’Brown, pochodzący z Nigerii. Pełnił służbę w batalionie Iwo. Dzięki działaniom naszej Fundacji udało się ocalić jego historię od zapomnienia.
Na jego ślad trafiliśmy dzięki informacji dr Zbigniewa Osińskiego z Muzeum Powstania Warszawskiego. Przekazał nam krótką informację i podążyliśmy dalej tym tropem. Okazało się, że Agboola przebywał w Polsce od 1922 roku.
Opierając się na jego deklaracji złożonej w organizacji kombatanckiej, o czym napisaliśmy w niedawno wydanej przez Fundację książce „Afryka w Warszawie”. Browne jako datę przybycia do Polski wpisał rok 1922. Nad Wisłą Agboola przebywał ponad 30 lat, do 1958 roku. Mieszkał w Krakowie, gdzie poznał pierwszą żonę, Zofię. Następnie przeniósł się do Warszawy zrywając kontakty z małżonką, poszukującą potem męża za pośrednictwem pisma „Tajny Detektyw”, o czym pisaliśmy na afryka.org.
W stolicy Polski pracował jako tancerz i muzyk. Wojna zastała go w Warszawie, w której przetrwał okupację. O jego konspiracyjnej działalności niewiele wiemy. Relacje są nieliczne i z racji, tego, że poszukiwania śladów Agbooli rozpoczęły się bardzo późno, nie byliśmy w stanie dotrzeć do ewentualnych świadków. W swojej deklaracji złożonej do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Agboola wpisał, że pełnił służbę w stopniu strzelca o pseudonimie „Ali”. W czasie powstania był widziany w batalionie Iwo, w łączności.
Po wojnie nadal zajmował się działalnością rozrywkową, występując w różnych lokalach. Polskę opuścił w 1958 roku z drugą żoną, Tamarą. Co ciekawe wystąpił również w filmie propagandowym o generale Karolu Świerczewskim zatytułowanym „Żołnierz zwycięstwa” (1953). Grał tam rolę jednego z żołnierzy walczącego wspólnie z dąbrowszczakami. Wiele materiałów poświęconych Agbooli jest ilustrowanych kadrami z tego filmu. Tymczasem nie ma żadnej fotografii Agbooli z czasów drugiej wojny światowej.

W Wielkiej Brytanii Agboola przeżył jeszcze 18 lat. Został pochowany jako wierny Kościoła prawosławnego, o czym świadczy krzyż na jego grobie. Wiele opowieści o Agbooli nie poznaliśmy, ponieważ jego druga żona zrezygnowała ze spotkania z dziennikarzem Wojciechem Karpieszukiem, który po nagłośnieniu przez nas sprawy, pojechał do Londynu spotkać się z rodziną jedynego powstańca z Afryki.
Wszystko wskazuje na to, że fragmenty życiorysu Agbooli (artysty), połączone z życiorysem Diaka (pracownika warszawskiej kawiarni), były inspiracją do stworzenia postaci Jumbo, znanego z dwóch powieści „Wiecha”, „Cafe Pod Minogą” oraz „Maniuś Kitajec i jego ferajna”. Z pewnością na odkrycie czekają kolejne wątki z życia obu Afrykanów. Być może tym czarnym warszawiakiem, którego spotkał „Wiech” przed wojną był właśnie Agboola.
W ubiegłym roku Agboola został upamiętniony specjalną tablic w Pasażu Wiecha w Warszawie. To tam spotkamy się 1 sierpnia o godzinie „W”. Zapraszamy.

Paweł Średziński