Zbiory w Zimbabwe będą za małe, aby wyżywić mieszkańców tego kraju. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa zaspokoją one potrzeby wyłącznie ¼ Zimbabwejczyków.
Prognozy FAO mówią o przyszłorocznych zbiorach rzędu 450 tysięcy ton kukurydzy w maju przyszłego roku, wobec 1,5 miliona ton w tym roku. Tymczasem, aby wyżywić Zimnbabwe potrzeba aż 1,8 milona ton.
Dzieje się tak pomimo rosnącej pomocy udzielanej zimbabwejskim farmerom przez organizacje pozarządowe. Rolnikom w Zimbabwe wciąż brakuje nawozów i ziaren do zasiewu. W opinii miejscowych związków rolniczych odłogiem leżą ogromne połacie ziemi, bo rolnicy nie mają odpowiednich środków, aby je uprawiać.
Winą za fatalną sytuację rolnictwa w Zimbabwe obarcza się suszę i reformę ziemską autorstwa prezydenta Roberta Mugabe. Pozbawił on ziemi białych farmerów, konfiskując ją na własne potrzeby i rozdając swoim najbliższym współpracownikom, wbrew zapowiedziom, że trafi ona w ręce najbardziej potrzebujących. Na fatalną sytuację rolników nałożył się jeszcze kryzys ekonomiczny i polityczny, który tak naprawdę wciąż nie został rozwiązany. Rezultat – Zimbabwejczycy znów będą musieli się zmagać ze skutkami rządów nieobliczalnego Mugabe. A sam Mugabe? Ostatnio została ujawniona sprawa przekazania skonfiskowanej przez niego ziemi jego własnej żonie, która do najuboższych nie należy.
lumi