Lider zimbabweańskiej opozycji, Morgan Tsvangirai, opuścił ambasadę Holandii w Harare. Schronił się w niej zaraz po tym, jak ogłosił, że wycofuje się z kandydowania w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Tsvangirai tłumaczył, że tylko w ambasadzie może czuć się bezpiecznie. Obawiał się o swoje życie, na które mieli dybać zwolennicy jego politycznego przeciwnika, Roberta Mugabe. Jednak teraz Tsvangirai uznał, że może wyjść z murów ambasady.
Rzecznik prasowy holenderskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Rob Dekker, zapowiedział, że personel ambasady jego kraju będzie nadal w kontakcie z Tsvangirai’em. Jeśli lider opozycji znów będzie chciał schronić się w placówce dyplomatycznej Holandii, jej drzwi są przed nim szeroko otwarte.
Tsvangirai jest liderem opozycyjnego Movement for the Democratic Change (MDC). Kandydował w ostatnich wyborach prezydenckich i wygrał w ich pierwszej turze, 29 marca. Jednak nie zdobył wystarczającej większości głosów. Potrzebna była druga tura, ale Mugabe zrobił wszystko, aby zastraszyć opozycję i Tsvangirai’a, który na kilka dni przed drugą turą wycofał swoją kandydaturę.