Jest skandal obyczajowy w zimbabweańskim futbolu. Ostatnio pojawiły się plotki, jakoby pewna działaczka z Zimbabwe, stała za demoralizacją miejscowych piłkarzy.
Jak donosi dziennik The Daily Sun, prezeska ZIFA – Zimbabweańskiego Związku Piłki Nożnej – miała specjalnie troszczyć się o jednego z piłkarzy. Chodzi najprawdopodobniej o napastnika Manchesteru City Benjaniego Mwaruwari.
Według dziennika “Zimdaily”, Benjani miał opuszczać zgrupowania kadry narodowej, by spędzić upojne chwile w towarzystwie Henrietty Rushawaya, wspomnianej prezeski. Nic na to nie mógł poradzić selekcjoner, który nie mógł przecież wyrzucić ze zgrupowania swojego przełożonego. I to najprawdopodobniej tym romansem należy tłumaczyć słabą grę druzyny Zimbabwe. Przynajmniej tak twierdzi zimbabweańska prasa.
To nie pierwszy taki wyskok z Benjanim w roli głównej. Dwa lata temu, podczas Pucharu Narodów Afryki w Egipcie, Peter Ndlovu oraz wspomniany Benjani bardzo się pokłócili o pewną Panią. W ruch poszły krzesła, stoły i … drzwi. Do dziś niewiadomo, kto wygrał.
Maciek Bartoś