Zimbabwe: Makoni nie poprze nikogo

afryka.org Wiadomości Zimbabwe: Makoni nie poprze nikogo

Pojawił się nagle, tak jak spekulacje na jego temat. Simba Makoni, kandydat na prezydenta Zimbabwe w marcowych wyborach, po tym jak zdobył osiem procent głosów w pierwszej turze, teraz może mieć wpływ na wybór prezydenta.

Wystarczy, że osoby, które oddały głos na Makoni’ego zagłosują na jednego z dwóch kandydatów, w drugiej turze. Tym bardziej, że obaj mają zbliżone wyniki wyborcze. Lider zimbabweańskiej opozycji, Morgan Tsvangirai zdobył zaledwie kilka procent głosów niż jego największy rywal, prezydent Robert Mugabe.

Dlatego wszyscy obserwatorzy, przyglądają się uważnie temu, co zrobi Makoni. Jednak Makoni nie wezwał swoich zwolenników do głosowania w drugiej turze, lecz do utworzenia rządu jedności narodowej. Jego zdaniem kolejna runda wyborów zagraża Zimbabwe, z racji rosnącej fali przemocy. Na specjalnej konferencji prasowej w Harare zapowiedział, że będzie rozmawiał i z opozycją, reprezentowaną przez Movement for the Democratic Change (MDC) Tsvangirai’a i z partią rządzącą, Zimbabwe African National Union – Patriotic Front (ZANU-PF), popierającą Mugabe.

Makoni wystartował w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny. Pomimo, że był kiedyś ministrem finansów z nominacji Mugabe, ZANU-PF nie udzieliła mu poparcia stawiając na obecnego prezydenta. 29 marca Makoni zdobył 8,3% głosów, w tym głosy rozłamowego ugrupowania opozycji, które odłączyło się od MDC Tsvangirai’a.

Kiedy Makoni opowiadał mediom o potrzebie powołania koalicyjnego rządu, zamiast wyborów, Tsvangirai ogłosił, że wciąż dochodzi do ataków bojówek ZANU-PF na działaczy opozycji. Z kolei żona prezydenta Mugabe, Grace, odwiedzała ofiary opozycyjnego MDC. Na spotkaniu z poszkodowanymi przez opozycję, którym spalono domy, stwierdziła, że Tsvangirai nigdy nie zostanie prezydentem, a MDC nie obejmie władzy. Ostrzegła też MDC przed dokonywaniem „tak barbarzyńskich aktów”.

Póki co, to ZANU-PF wykazuje się większą okrutnością, chociaż coraz częściej mówi się, że niektóre akty przemocy prowokuje również opozycja. Jedno jest pewne. Przemoc nie doprowadzi Zimbabwe do właściwego celu.

lumi

 Dokument bez tytułu