Premier Zimbabwe, Morgan Tsvangirai, podczas swojej podróży po krajach rozwiniętych, mającej na celu zebranie środków na odbudowę zniszczonego długotrwałym kryzysem kraju, odniósł pierwszy sukces – w USA udało mu się uzyskać 73 milionów dolarów pomocy. Ten dobry początek daje mu nadzieję, że również kraje europejskie wyciągną coś ze swoich kieszeni.
Po spotkaniu z Tsvangirajem 12 czerwca w Białym Domu, prezydent USA Barack Obama stwierdził, że koalicyjny rząd Zimbabwe „daje nadzieję na poprawę sytuacji i chcemy zrobić wszystko, aby wesprzeć Zimbabwe nie tylko w walce o demokratyzację, wolność słowa i poszanowanie praw człowieka, ale również na polu ekonomicznym”.
Niemniej jednak, pomimo pochwał skierowanych pod adresem Tsvangiraja, szczególnie za wysiłki, aby powstrzymać galopująca inflację, Obama zaznaczył, że amerykańska pomoc nie zostanie przekazana rządowi Zimbabwe, tylko poprzez organizacje pomocowe, ponieważ nadal zachodzą obawy, co do realnej demokracji i poszanowania prawa w tym kraju.
Tsvangirai w tym tygodniu wybiera się do Londynu, gdzie również będzie zabiegał o pomoc finansową niezbędną do odbudowy kraju po ponad 10-letnim kryzysie. Jednak wydaje się, że obecnej sytuacji, gdy nadal u władzy znajduje się Mugabe, a kolejne wybory są zaplanowane za 18 miesięcy, ewentualni darczyńcy mogą się wstrzymać z szybkim przekazaniem pozostałych 10 miliardów dolarów, które są niezbędne do odbudowy Zimbabwe.
maru