Wszyscy, którzy przyglądają się rozwojowi wydarzeń w Zimbabwe, nie powinni być zdziwieni kolejnymi słowami prezydenta tego kraju, Roberta Mugabe. Tym razem zapowiedział rozlew krwi, jeśli jego polityczni oponenci zdobędą władzę.
Mugabe uchodzi za afrykańskiego dyktatora, ale jednocześnie, przez wiele lat, trwała jego legenda. W oczach wielu Afrykańczyków uchodził za bohatera walki z kolonializmem. I chociaż od ogłoszenia niepodległości minęło już 28 lat, to Mugabe nie zrezygnował z tych samych sloganów.
Państwa zachodnie chcą przejąć kontrole nad Zimbabwe, i dlatego wspierają opozycję – twierdzi Mugabe. I wciąż upiera się prze swoim stwierdzeniu, że obce siły szykują zamach na suwerenność jego kraju. Z tymi obcymi siłami ma być powiązana opozycja, z Morganem Tsvangarai'em na czele, który spotka się z Mugabe w drugiej turze wyborów prezydenckich, 27 czerwca br.
A oto jak w ostatnich dniach wyglądała kampania wyborcza w Zimbabwe: