Zimbabwe: Kampania nadal trwa

afryka.org Wiadomości Zimbabwe: Kampania nadal trwa

Kampania wyborcza w Zimababwe trwa. W weekend do więzienia trafił Arthur Mutambara, przywódca tzw. frakcji rozłamowej, która w 2005 roku opuściła szeregi opozycyjnego Movement for the Democratic Change (MDC). Z kolei armia ogłosiła, że poprze prezydenta Roberta Mugabe.

Mutambara został zatrzymany za napisanie krytycznego artykułu pod adresem Mugabe. Oskarżył w nim obecnego prezydenta Zimbabwe o doprowadzenie zimbabweańskiej gospodarki do ruiny i posługiwanie się służbami bezpieczeństwa do załatwiania swoich interesów politycznych. Jednak za aresztowaniem Mutambara leży też inna przyczyna. Po wyborach z 29 marca, porozumiał się on z przywódcą MDC, z którego odeszła jego frakcja, Morganem Tsvangirai’em. Obiecał, że on i jego zwolennicy zagłosują właśnie na Tsvangirai’a.

Mutambara jest pierwszym tak wysokim rangą politykiem, aresztowanym w trakcie trwającej właśnie kampanii wyborczej. Odbywa się ona przed drugą turą wyborów prezydenckich. W pierwszej, żaden z kandydatów nie zdobył wymaganej większości głosów, więc do drugiej tury przeszli zwycięzca – pierwszej tury – Tsvangirai i rządzący od 28 lat Zimbabwe, Mugabe.

Opozycja skupiona wokół MDC walczy teraz o zwycięstwo w drugiej turze. Nie jest to zadanie łatwe, bo za Mugabe stoją jego partyjne bojówki z Zimbabwe African National Union – Patriotic Front (ZANU-PF), służby bezpieczeństwa i armia. Dowódcy tej ostatniej zapowiedzieli właśnie, że nie będą patrzeć bezczynnie na to co dzieje się w kraju. Wezwali żołnierzy do głosowania na Mugabe. Twierdzą, że jeśli wygra Tsvangirai, to Zimbabwe zostanie sprzedane Amerykanom i Brytyjczykom. Dlatego będą walczyć z imperialistami i Tsvangirai’em.

W przypadku Zimbabwe, armia stanowi jeden z głównych filarów władzy Mugabe. Stąd wyżsi oficerowie cieszą się wieloma przywilejami. Posiadają duże farmy, łatwiejszy dostęp do twardej waluty i darmowe pojazdy. Oprócz tego, że służą w wojsku są jednocześnie biznesmenami. Jeśli Mugabe straci władzę, wysocy stopniem wojskowi stracą najwięcej. To tłumaczy ich lojalność wobec obecnego prezydenta.

lumi

 Dokument bez tytułu