„Mam dla was dobrą wiadomość” – ogłosił w czwartek prezydent Zimbabwe, Robert Mugabe. – „Mój rząd kupił 600 tysięcy ton kukurydzy.” A wszystko po to, aby przed wyborami, w których Mugabe chce wygrać, nie brakowało jedzenia, zaś sam prezydent wydał się troskliwym ojcem swoich rodaków.
Zimbabwe, które było kiedyś nazywane spichlerzem Afryki Południowej, dziś już nim nie jest. Kraj boryka się z brakami żywności, które odczuwane są bardzo dotkliwie, w związku z jednoczesnym kryzysem ekonomicznym i inflacją sięgającą nawet miliona procent. Brakuje doświadczonych rolników i planów wyciągnięcia zimbabweańskiego rolnictwa z zapaści. Kryzysowi sprzyja też fakt, że Mugabe wygnał białych farmerów z Zimbabwe. Ich ziemię mieli przejąć weterani walki z kolonializmem, ale taki transfer zamiast doprowadzić do jeszcze większego rozkwitu stał się przyczyną upadku dobrze prosperujących gospodarstw rolnych.
Rezultat reformy rolnej jest taki, że dziś Zimbabwe ma problemy ze zdobyciem żywności. A to przekłada się na wzrost niezadowolenia z rządów Mugabe. Jego argumenty, że kryzys gospodarczy w Zimbabwe jest winą kolonialistów nie trafiają już na tak podatny grunt. Stąd z kryzysem wiąże się spadek poparcia dla Mugabe na terenach wiejskich, które są tradycyjnym bastionem sympatyków prezydenta i jego partii, Zimbabwe African National Union – Patriotic Front (ZANU-PF). W marcowych wyborach, zimbabweańska opozycja skupiona wokół Movement for the Democratic Change (MDC), po raz pierwszy odnotowała więcej głosów oddanych przez mieszkańców wsi. Dotychczas MDC mógł liczyć przede wszystkim na miejski elektorat.
Mugabe nie ustaje jednak w atakach na swojego rywala z MDC, Morgana Tsvangirai’a, z którym stanie do walki o prezydencki fotel w drugiej turze wyborów, 27 czerwca. Oskarża go o bycie agentem obcych państw, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Na te zarzuty, Tsvangirai odpowiada, że to nieprawda, a winny całemu złu w Zimbabwe jest właśnie Mugabe.
Mugabe nie ogranicza się do zakupu kukurydzy. W związku z atakami na imigrantów z Zimbabwe, przebywającymi w RPA, postanowił pomóc swoim rodakom w powrocie. Do RPA pojechało 10 autobusów i ciężarówek, które mają zabrać Zimbabweańczyków do ojczyzny. Tam będzie na nich czekać ziemia, którą na fali kampanii wyborczej, obiecał Mugabe.
Mugabe rządzi Zimbabwe od 1980 roku. Ma 84 lata co czyni go najstarszym prezydentem Afryki. W wyborach z 29 marca, po raz pierwszy przegrał z liderem opozycji, Tsvanigrai’em. Jednak Tsvangirai nie zdobył wymaganej większości i potrzebna jest druga tura, w której Mugabe chce wygrać i zrobi wszystko, aby ten cel osiągnąć. Tym bardziej, że może liczyć na wsparcie armii, służb bezpieczeństwa i bojówek związanych z ZANU-PF.
lumi