Nowy prezydent Ghany, John Dramani Mahama, został zaprzysiężony w czasie specjalnej ceremonii. Nie obyło się bez skandalu, bo uroczystość zbojkotowała ghańska opozycja.
Mahama został wybrany na prezydenta w grudniowych wyborach. Przed wyborami pełnił prezydenckie obowiązki po nagłej śmierci Johna Atty Millsa.
54-letni Mahama zapowiedział rozwój infrastruktury. „Mosty, szkoły i szpitale muszą powstać. Musimy kontynuować inwestycje w sektorze rolnictwa” – mówił Mahama po złożeniu przysięgi.
Jednak wbrew opinii obserwatorów, obecnych w czasie grudniowego głosowania, którzy nie dopatrzyli się żadnych wyborczych nieprawidłowości, w słowa Mahamy nie wierzy ghańska opozycja, skupiona wokół Nana Akufo-Addo. Twierdzi on, że Mahama zdobył władzę na drodze wyborczych oszustw, powołując się przy tym na różnicę zaledwie 3% głosów, w stosunku odpowiednio 50,75 do 47,7%. Dlatego przedstawiciele opozycji zbojkotowali przysięgę i nie pojawili się na ceremonii.
Rozwój Ghany jest możliwy dzięki odkryciu złóż ropy naftowej i jej eksportu od 2010 roku. Wciąż nikt nie wie, jak będzie to wyglądało w praktyce, i jak rządzący krajem będą rozdysponowywać dochody z tego eksportu. Przed Mahamą stoi zatem ważny test z tego, jak wykorzysta pieniądze wpływające do skarbu państwa. Ważna będzie również odpowiedź na pytanie, czy rozwój i poprawa warunków życia będzie dotyczyć wszystkich Ghańczyków, czy też wąskiej grupy mieszkańców.
m