Czyżby zamach na ghańskiego prezydenta Johna Kufuora? Na początku wszystko wskazywało na zwykły wypadek drogowy. Jednak sposób w jaki czerwony samochód uderzył w prezydencki pojazd, budzi wątpliwości co do faktu, czy kolizja była rzeczywiście przypadkowa.
Kufuor, który jest nie tylko prezydentem Ghany, ale także przewodniczącym Unii Afrykańskiej, wyszedł z wypadku bez szwanku. W momencie zderzenia sytuacja wyglądała znacznie groźniej, bo jego auto przewróciło się kilka razy, zanim nie zatrzymało się na pasie dla pieszych. Do wypadku doszło na jednej z głównych arterii Akry, stolicy Ghany, w pobliżu Międzynarodowego Lotniska Kotoka.
Prezydenta wyciągnęli z samochodu jego ochroniarze, korzystając z pomocy przypadkowych przechodniów.
Czerwony samochód, który był sprawcą kolizji, tuż przed wypadkiem miał wyraźnie kierować się w kierunku nadjeżdząjącego z przeciwnej strony auta prezydenta. To kazało policji rozpocząć dochodzenie wyjaśniające. Funkcjonariusze czekają teraz na poprawę stanu kierowcy czerwonego pojazdu. Z kolei sam Kufuor, chociaż nie został ranny, też trafił do szpitala na rutynowe badania.
(lumi)