Przemoc panująca rejonach przygranicznych, tradycyjnie będących spiżarnią Sudanu , takich jak Kordofan Południowy, powoduje opóźnienia czy wręcz blokadę dostaw żywności do Sudanu Południowego.
W nowym państwie, w niektórych prowincjach drogi są tak zaminowane, że praktycznie nie można z nich korzystać, co uniemożliwia transport produktów. 43-letni. Clement John Kandang, który zajmuje się sprzedażą sorgo, podstawowego pożywienia w kraju, relacjonuje, że gwałtowne podwyżki spowodowane brakiem dostaw, mogą doprowadzić wielu ludzi na skraj głodu.
“Ceny wzrosły, ponieważ granica została zamknięta i nie ma połączenia między północą a południem. Przedtem towary były dostarczone z północy. Kiedyś worek sorgo kosztował 130-150 funtów południowosudańskich (ok. 40 USD). Teraz cena skoczyła do 450 funtów za worek. Przez to wiele osób nie może sobie pozwolić na zakup, więc i mój biznes idzie coraz gorzej. Ludzie często musza błagać bogatszych krewnych o pożyczkę, bo sami już nie mogą pozwolić sobie na kupienie jedzenia.
Cukier, sorgo, mąka i sól to są najdroższe rzeczy na rynku. Owoców czy warzyw w ogóle nie ma, mięso i jajka też bardzo podrożały. Dzieje się tak dlatego, że kraj został podzielony, oddzielne są teraz podatki. Niektórzy nielegalnie starają się sprowadzać rzeczy z północy, ale jak zostaną złapani przez służby celne, musza zapłacić takie kary, że przestaje im się to opłacać. Teraz, dodatkowo z powodu zaminowania dróg nawet przemyt stał się niemożliwy.
Sam staram się wyhodować jakieś jadalne rośliny, ale opady są zbyt małe, więc nawet to, co wyrośnie w moim ogrodzie nie przynosi wystarczających plonów.”
Za: IRIN