Dziesięć lat temu, podczas Pucharu Narodów Afryki w Tunezji, doświadczyłem w Susie jaką atmosferę potrafią zgotować fani z Algierii. “Lisy Pustyni” grały wtedy akurat tam, więc miasto opanowały setki czy później tysiące kibiców z sąsiedniej Algierii. Akurat w Susie było spokojnie. Oprócz głośnego dopingu i jeżdżenia po całym mieście samochodami z włączonymi klaksonami i biało-zielonymi flagami, nic się nie działo. Dramatyczniej było potem w Safakis. Tam w 1/4 mistrzostw “Lisy Pustyni” mierzyły się z Marokiem. Na tym meczu akurat nie byłem, ale świadkowie opowiadali, że doszło do starć chuliganów z obu krajów między sobą i kilka osób zginęło.
Piszę to w kontekście tego co stało się po meczu JS Kabylie z USM Alger. Gospodarze przegrali 1:2, a wściekli fani miejscowych obrzucali nie tylko wyzwiskami swoich graczy. Poleciały też kamienie. Jeden z nich trafił w głowę czołowego zawodnika Alberta Ebosse Bodjongo. Trafił tak nieszczęśliwie, że 24-letni Kameruńczyk stracił przytomność i zmarł w szpitalu w Tizi Ouzou. Już rozpoczęło się śledztwo w całej sprawie.
To straszna tragedia. Tym bardziej niewyobrażalna, że Ebosse w poprzednim sezonie był najskuteczniejszym strzelcem nie tylko JS Kabylie, ale i całej algierskiej ligi. Jak na ironię w przegranym meczu z USM Alger, to właśnie on trafił do siatki.
Niestety, to nie jedyny w ostatnim czasie wypadek z udziałem chuliganów. Dochodzi do niego głównie w krajach Afryki Północnej, ale niestety nie tylko tam. Ebosse na swoim koncie miał sześć występów w kadrze Kamerunu. W JS Kabylie występował od roku…
Michał Zichlarz, Afrykagola.pl