Madagaskar zdecydowanie spełnił moje oczekiwania. Napotkani ludzie okazali się bardzo serdeczni. Rezerwaty przyrody były nie tylko domem lemurów, ale też same w sobie emanowały pięknem. Madagaskar może być znakomitym miejscem na rowerową przygodę i spotkanie z Afryką.
Uwagi ogólne
Wszystkie porady i informacje zawarte w tym artykule zostały zebrane podczas mojego wyjazdu Madagaskar w 2005 roku. Od tego czasu część z tych informacji mogła przestać być aktualna, a więc sugeruję dokładną ich weryfikację przed wyruszeniem w podróż.
W przeciągu 3 tygodni przejechałem wraz z moim bratem odcinek z Antananarivo do Toliary (około 1 tys kilometrów wykluczając część odcinka pomiędzy Antananarivo a Antsirabe przejechanego lokalnymi środkami lokomocji). W tym czasie spędziliśmy dwa dni w Parku Narodowym Ranomafana, 1 dzień w Parku Narodowym Isalo oraz 2 dni nad morzem w wiosce Ifaty na północ od Toliary. Jeden dzień zajął powrót autobusem znad morza do Antananarivo. Należy przyjąć, że średnio dziennie pokonywaliśmy około 80 kilometrów na rowerach.
Madagaskar zostanie w mojej pamięci jako wyspa pełna fantastycznych krajobrazów. Wyspa pełna jest ptaków dających o sobie znać szczególnie wieczorem a dwie noce spędzone w bungalowach w parku narodowym Ranomafana były kwintesencją tego, co turysta chciałby usłyszeć zasypiając pod moskitierą.
Przewodniki
Przed wyruszeniem na Madagaskar polecam zaopatrzyć się w przewodnik Lonely Planet "Madagascar & Comoros". Wersja francuska okazała się być na miejscu bardziej aktualna od wersji angielskojęzycznej. Zresztą porozumiewanie się na miejscu w języku angielskim jest bardzo kłopotliwe (niemal niemożliwe poza głównymi centrami turystycznymi). Nie sprawdzaliśmy francuskojęzycznego przewodnika wydawnictwa Routard, który może okazać się ewentualną alternatywą. Korzystaliśmy z mapy Madagascar (drugie wydanie), ITM International Travel Maps, która posiadała kilka krytycznych błędów (m.in. droga do parku Ranomafana, lokalizacja parku Isola i inne. W zasadzie można powiedzieć, że mapa ta nie wniosła o wiele więcej w porównaniu ze szkicem zamieszczonym w przewodniku Lonely Planet. Wielką pomocą w planowaniu trasy okazały się strony Igora Czajkowskiego..
Wizy, zalecany termin podróży
Większość obcokrajowców przyjeżdżających na Madagaskar obowiązują wizy, które można kupić na lotnisku. Warto jest przygotować na tę okazję kilkanaście dolarów amerykańskich. Cenę wizy należy sprawdzić na stronach MSZ.
Lonely Planet zaleca okres od kwietnia do października odradzając okres od grudnia do marca. My podróżowaliśmy na przełomie września i października. Było ciepło, ale temperatury jak najbardziej do zaakceptowania. Podczas naszej podróży mieliśmy jedynie jeden dzień deszczowy.
Bezpieczeństwo i zdrowie
Nie mieliśmy na miejcu żadnych incydentów w kontaktach z mieszkańcami, które mogłyby w jakikolwiek sposób nas niepokoić. Malgasze są bardzo miłymi, otwartymi ludźmi, chętnymi do pomocy. Pomimo wielokrotnych próśb o pieniądze ("donnez moi l'argent" jest chyba najczęściej słyszanym "powitaniem" na Madagaskarze) wiedzą dobrze, gdzie leży granica, której nie należy przekraczać. Zdarzało się, że ludzie, u których się zatrzymywaliśmy prosili o wzięcie rowerów do środka pokoju, co też posłusznie czyniliśmy nie do końca wierząc w realne zagrożenie.
Malgasze są serdeczni, otwarci, gotowi do pomocy w razie problemów. Językiem obowiązującym turystów jest francuski i bez niego komunikacja w większości miejsc, wliczając nawet Antananarivio może być niemal niemożliwa.
Poważnym problemem na wyspie, jest malaria, której nie należy lekceważyć. Zagrożenie malarią wzrasta przy zbliżaniu się do terenów nadmorskich, które jednocześnie są wilgotniejsze od górskich w centrum kraju. Szczepienia na żółtaczkę typu B są zalecane wszędzie i rozsądnie jest się zaszczepić. Nikt nie pytał nas o książeczki szczepień.
Lemury, baobaby, parki narodowe i inne atrakcje
Na wyspie można spotkać kilkanaście gatunków lemurów żyjących w parkach narodowych. W większości przypadków tych lemurów trzeba szukać, ale w parku Isalo zadomowiły się przy lokalnym polu namiotowym i lubią buszować na śmietniku.
Wejścia do parków narodowych są płatne i możliwe jedynie z przewodnikiem. Ceny przewodników są ustalane zgodnie z tabelą wystawioną w punkcie sprzedaży biletów i uzależnione są od długości trwania podróży (kilka godzin, jeden lub dwa dni, etc). Miłym i oczekiwanym gestem jest napiwek dla przewodnika, który "nie boli" nikogo, bo ceny biletów i przewodnika są porównywalne z ceną biletu do kina w Europie (aktualnych informacji należy szukać w przewodniku – my płaciliśmy około 30 tys. ariary za 1-dniowy bilet dla jednej osoby).
Gorąco polecam nocleg w bungalowach należących do Hotel Domaine Nature – miejscu, którego nie można ominąć. Bungalowy wybudowane są w lesie, w którym wieczorem słychać odgłos ptaków i szum wodospadu. Kapitalne przeżycie.
Pierwsze baobaby pojawiły się na na naszej drodze około 100 km przed dotarciem nad morze. Najbardziej popularnym miejscem jest tzw. "Aleja Baobabów" w środkowo-zachodniej części kraju, na północ od miasteczka Morondava.
Ceny
Madagaskar jest tanią wyspą i głównym wydatkiem jest bilet lotniczy. Na wyspie obowiązują ariary lub starsze franki malgaskie (FMg). Za solidny obiad dla 2 osób w dobrej restauracji płaci się około 20 tys. ariali i oprócz wydatków na noclegi (15-40 tys ariary za pokój 2-osobowy) oraz wejściówek do parków narodowych (25 tys ariary za 1-dniowy bilet dla jednej osoby) jest to podstawowy wydatek podczas wycieczki.
W większych miastach (Antananarivo, Toliara) są też bankomaty, natomiast na trasie należy mieć gotówkę.
Mieliśmy bardzo niewiele okazji, w których należało się targować – w przypadku biletów, czy też cen za nocleg wysokość opłat jest stała.
Jeśli to możliwe, należy płacić za hotel przy jego opuszczeniu, a nie z góry. To ułatwi sytuację w przypadku, gdy hotel obiecywał gorącą wodę i nie wywiązuje się z obietnicy. W przypadku zapłaty z góry turysta stoi na straconej pozycji, bo nie ma gdzie złożyć reklamacji.
Droga i transport
Podstawowym problemem dla osób planujących podróż na Madagaskar jest cena biletu lotniczego powodująca, że wycieczka dla wielu chętnych pozostaje poza zasięgiem ich portfeli. Na wyspę latają Air France i Air Madagascar, ale ta sytuacja może się zmienić z miesiąca na miesiąc. My korzystaliśmy z usług Air France, które nie zyskały mojego uznania i sympatii, a od czasu mojego ostatniego lotu do Jordanii, z którego nieomal nie zrezygnowałem gdy za przewóz jedynego bagażu nie przekraczającego wagi 20 kg zażądano opłatę w wysokości 150 euro tylko dlatego, że w pudle zapakowany był rozkręcony rower, moje relacje z Air France uległy gwałtownemu pogorszeniu. Przy wyborze Air France należy też brać pod uwagę fakt, że samoloty tych linii startują z głównego lotniska CDG w Paryżu, na którym często sprawy posuwają się w tempie przypominającym strajk generalny jego pracowników. Warto jest zwrócić uwagę na fakt, że dla klientów przylatujących liniami Air Madagascar na wyspę oferowane są zniżki na połączenia lokalne.
Na wyspie nie istnieje pojęcie regularnego transportu autobusowego, do czego należy podejść ze sporą dozą cierpliwości i zrozumienia. Ta cierpliwość będzie konieczna podczas kilkugodzinnego postoju na przystanku w oczekiwaniu aż kierowca zbierze komplet osób. Może się zdarzyć, że dla zebrania kompletu będzie krążył po całym mieście .
Linia kolejowa istnieje jedynie na odcinku od Fianarantsoa do Manakara i należy uznać ją jedynie za atrakcję turystyczną. Na odcinku od Toliary do Antananarivo kur
suje regularna prywatna linia autobusowa. Przejazd tysiąca kilometrów trwa około 18 godzin z przerwami na obiad i kilka postojów na rozprostowanie kości.
Droga pomiędzy Antananarivo a Toliarą jest pokryta asfaltem i śmiało można ją pokonać rowerem trekingowym. Zdecydowanie polecam rower górski na krótki odcinek od głównej drogi do parku narodowego Ranomafana, gdzie zwykły turystyczny rower może nie wytrzymać wertepów. Złej jakości jest też droga od Toliary do wsi Ifaty.
Ruch samochodowy na Madagaskarze jest niewielki i można uznać, że rowerzysta jest na drodze bezpieczny.
Środek wyspy jest górzysty i mocno pofałdowany. Gdybym teraz planował trasę, przyjąłbym założenie, że dziennie przejeżdżam 80 kilometrów. Można oczywiście więcej, ale… po co?
Noclegi
W znakomitej większości nocowaliśmy w przydrożnych hotelach – bungalowach. Wynikało to z dwóch faktów: po pierwsze nie wzięliśmy ze sobą namiotu, jako zbędnego bagażu, za który należałoby płacić haracz wspomnianym już liniom lotniczym, a po drugie tak zaplanowaliśmy podróż, żeby noclegi wypadały w miejscach, gdzie można znaleźć hotel. Ceny nie są wysokie (poniżej 10 dolarów za 2 osobowy pokój) a we wszystkich miejscach nad ranem można było zamówić śniadanie. Nie widziałbym jednak przeciwwskazań do podróży z namiotem i nocowaniu "na dziko" lub "u gospodarzy", którzy w niektórych przypadkach mogliby oczekiwać symbolicznego wynagrodzenia. My nocowaliśmy "na dziko" jedynie raz śpiąc pod dachem lokalnego kościoła, za wiedzą lokalnej społeczności, która była dla nas bardzo serdeczna.
Dobre rady
1. Bardzo przydaje się podstawowa znajomość języka francuskiego.
2. Warto zabrać ze sobą pakiet zdjęć z Polski (rodzina, mieszkanie, miasto, góry…).
3. Do rowerowych sakw należy zapakować sporą dozę cierpliwości. Madagaskar to część Afryki, w której czas płynie innym rytmem niż w Europie.
Szerokiej drogi!
Leszek Andzel / andzel.net