Bardzo lubię rozmawiać z moim tatą. Zwłaszcza, że ma zawsze tyle do opowiedzenia. Jest jak skarbnica mądrości i anegdot, których nie można wyczytać w żadnej książce…
„W Afryce istnieją dwa rodzaje rodzin: patriarchalna i matriarchalna. W matriarchacie matka jest głową rodziny i ona i jej bracia podejmują najważniejsze decyzje. I to wujek jest tym mężczyzną, który rządzi. I tak, w przypadku rozwodu, dzieci pozostają pod opieką matki. Natomiast gdy matka umrze, dzieci przechodzą pod skrzydła jej rodziny – braci albo sióstr, nie ojca. Na tym polega matriarchat. W patriarchacie analogicznie – głową rodziny i decydentem jest mężczyzna. W razie jego śmierci opiekę nad dziećmi przejmuje rodzina męża, w pierwszej kolejności jego bracia. Do tego stopnia, że mogą oni nawet, jeżeli zechcą, (jeżeli nie chcą, to nie muszą) poślubić wdowę po swoim bracie, pod warunkiem, że zmarły brat był starszy, w drugą stronę to nie działa. Starszy brat może tylko zaopiekować się żoną młodszego brata, nie może jej poślubić. Rodzina męża może także poszukać wśród swoich członków innego męża dla wdowy, wśród kuzynów albo dalszych krewnych, pod warunkiem że on także będzie młodszy od zmarłego męża. Wszystko więc, jak widzisz, idzie na korzyść kobiety, także to, że małżeństwo możliwe jest wyłącznie za jej zgodą.”
Później tata wziął ode mnie kartkę i narysował drzewko złożone z kółek i trójkątów.
„Widzisz, w Kongo dziecko nie ma tylko jednego ojca, wszyscy bracia mojego taty to również byli moi tatusiowie, z kolei wyłącznie braci mamy nazywałem wujkami. A siostry taty to były ciocie. Siostrę mojej mamy nazywałem mamą.”
„Zwyczaj mówi, że to najstarsza siostra powinna najpierw wyjść za mąż. Młodsze rodzeństwo opiekowało się jej dziećmi, podczas gdy ona mogła spokojnie iść, aby popracować w polu. Zwróciłam więc tacie uwagę na to, że ja osobiście wolałabym zająć się dzieckiem niż pracować w polu. Przecież to o wiele bardziej przyjemne zajęcie i mniej pracochłonne. To nieprawda! Bardzo często musiałem opiekować się swoim bratem, podczas gdy nasza mama pracowała. Lubiłem to, kiedy braciszek był grzeczny. Ale kiedy zaczynał płakać, wpadałem w panikę i nie wiedziałem, co robić… No bo co zrobić z płaczącym maluchem? No co? Wołałem więc mamę, żeby przyszła zająć się swoim dzieckiem, a ja wolałem pójść i pozbierać te orzeszki. W spokoju.”
„Byłem pierwszym dzieckiem swojej mamy, ale nie mojego ojca. Tradycja mówi, że mężczyzna musi mieć syna, podczas gdy mój tata z poprzednią żoną miał same córki. Ale jako że był zdecydowany, aby mieć syna, ożenił się z moją mamą i tak przyszedłem na świat. Tak więc miałem dwie starsze siostry przyrodnie i młodsze rodzeństwo: dwie siostry i dwóch braci. Byłem zatem pierwszym synem mojego ojca i pierwszym dzieckiem mojej mamy oraz pierwszym wnukiem swojej babci, tak więc kiedy się urodziłem wszyscy zbiegli się, aby mnie zobaczyć. I wszyscy chcieli się mną opiekować: mama mamy, czyli moja babcia, brat mamy, czyli… tak, masz rację, wujek, i siostra mamy, którą nazywałem… także mamą. I żeby sytuacja wydała się jeszcze bardziej skomplikowana, bo w Afryce poligamia jest legalna, mój tata miał również wielu przyrodnich braci i sióstr, także miałem wielu „ojców”, jeszcze więcej ciotek i miałem sześć babć, bo wszelkie siostry moich dziadków to również były babcie. W każdym razie, osierocenie mi z pewnością nie groziło.”
Komba Kasima Kanda i Catherine