Mistrz się rozpłakał. Miesiąc temu, George Weah, gwiazda światowego futbolu, wygrał jeden z najważniejszych meczów w swoim życiu. Tym razem nie na stadionach europejskich, nie podczas Pucharu Narodów Afryki, ale we własnym kraju. W wieku 51 lat były piłkarz został wybrany na prezydenta Liberii. Przed tłumem zwolenników, którzy oklaskiwali swojego „bohatera, który w końcu będzie ich głosem”, George nie ukrył wzruszenia.
Jego niesamowita popularność podczas piłkarskiej kariery za granicą, jest wyjątkowa wśród biedoty stanowiącej znaczną część ludności, stłoczonej w gettach stolicy Monrowii.
„Wyobraź sobie, że mieszkasz w kraju, w którym mała elita ma wszystko, a reszta nie ma nic. Dzisiaj nasz nowy prezydent odda swoją moc ludowi „wyjaśniała ze łzami w oczach starsza pani, która przybyła, by wziąć udział w uroczystościach. George Weah był kandydatem i synem ludu. Wybory w 2017 roku wyznaczają punkt zwrotny w historii Liberii. Po raz pierwszy od powstania kraju w XIX wieku prezydentem będzie „dziecko z getta”.
Pierwsza Republika w Afryce
Sprawa Liberii jest jedną z najbardziej fascynujących w zachodniej części kontynentu afrykańskiego. Ta historia rozpoczyna się w 1816 roku w Waszyngtonie (USA), gdzie odbywa się Kongres, w którym chodzi o repatriację byłych niewolników do Afryki. Z tej inicjatywy, Amerykańskie Towarzystwo Kolonizacyjne nabywa od lokalnego wodza terytorium w Afryce Zachodniej, aby zainstalować tam uwolnionych niewolników, którzy chcą wrócić na swój rodzimy kontynent. Cel oczywiście szlachetne, chociaż nie było jak ustalić rzeczywistego miejsca pochodzenia Afroamerykanów. Na tym nowym terytorium powstała nowa kolonia, oficjalnie założona w 1822 roku w miejscu zwanym Monrowia, w hołdzie dla amerykańskiego prezydenta Monroe. Republika powstała w 1847, jako pierwsza na kontynencie w tak osobliwych i szlachetnych okolicznościach.
Byli niewolnicy mieli żyć w zgodzie z kilkoma miejscowymi grupami etnicznymi. Wkrótce jednak pojawiły się napięcia między Amerykanami-Liberyjczykami a rdzenną afrykańską ludnością. Uwolnieni niewolnicy odseparowali się i rządzili krajem bez przerwy, odtwarzając nawet haniebny system, przed którym uciekali. Tym razem oni byli lepszą „kastą” i traktowali miejscowych jako gorszych. W pewnym sensie system segregacji istniał w tym kraju. Jedyna przerwa to prezydentura sierżanta Samuela Doe (1980-1990), który przejął władzę przez zamach stanu i został pierwszym prezydentem „native”, (Liberyjczyk rdzennego pochodzenia). Początkowo miał nawet poparcie administracji prezydenta Reagana. Pierwszy raz odsunięto od władzy potomków amerykańskich wyzwoleńców. Niestety nie okazał się dobrym przywódcą. Liberia miała kłopoty.
Kariera sportowa
Weah, światowa sława piłki nożnej początku XXI wieku, urodził się w Clara Town, dzielnicy nędzy otoczonej morzem. Był wychowywany przez babcię w zaniedbanym domku w skrajnym ubóstwie. Już jako dziecko naprawiał telefony, ale piłka, którą zawsze lubił uderzać w błotniste ulice getta, zmieniła jego życie.
Po rozpoczęciu kariery w małym klubie na przedmieściach Monrowii, George Weah trafił pierwszym zagranicznym transferem do Kamerunu, do klubu Tonnerre Yaoundé. Po roku świetnej gry zauważył go ówczesny francuski trener reprezentacji Kamerunu Claude Le Roy, który skontaktował go z Arsenem Wengerem, trenerem Monaco. Był rok 88., Weah miał 22 lata.
Przez czternaście lat napastnik będzie grał w największych europejskich klubach, od Paris-Saint-Germain do AC Milan, przez Chelsea, Manchester City i Olympique Marsylia. W 1995 roku „Mister George”, który pozostaje bardzo przywiązany do Francji, gdzie dostał obywatelstwo i płynnie posługuje się językiem francuskim, zdobył Złotą Piłkę za swoje występy z PSG w Pucharze Europy. Jako pierwszy nieeuropejski piłkarz i do dziś jest jedynym afrykańskim posiadaczem tytułu.
Zawsze pomagał
Tymczasem w Liberii wojna domowa spustoszyła kraj, od 1989 do 2003 roku. George Weah jest nieobecny w tym konflikcie, który spowodował śmierć około ćwierć miliona osób, podczas gdy prowadził on błyskotliwą karierę w Europie. „Nigdy nie słyszałem, żeby jeden Liberyjczyk krytykował za to Weah”, powiedział Hassan Bility, działacz na rzecz praw człowieka. Wręcz przeciwnie, była to jedyna pozytywna rzecz, jaką w owym czasie miała Liberia: historia sukcesu, która raz na zawsze dała wspaniały obraz kraju„.
Wojna domowa i Ebola
Kiedy w 1989 roku cieszyliśmy się w Polsce z pierwszych prawie wolnych wyborów w strefie komunizmu, w Liberii wybuchła wojna domowa, której efektem było stracenie Doe’a, a także wyniszczenie kraju wskutek trwających 7 lat działań wojennych. Charlesa Taylora, były szef milicji zostaje prezydentem.
W 1999 roku wybuchła druga wojna domowa. Na Liberię nałożono międzynarodowe sankcje, a sam dyktator Taylor został oskarżony przez Sąd Specjalny dla Sierra Leone o handel bronią i podsycanie wojny domowej w sąsiednich krajach.
W 2003 roku pod naciskiem społeczności międzynarodowej i pokojowego ruchu kobiet Taylor zdecydował się na rozmowy pokojowe i zrzekł się władzy. Pokój kończący krwawą wojnę domową w Liberii został zawarty w sierpniu 2003 roku w stolicy Ghany Akrze.
We Francji George Weah angażuje się i głośno mówi o sytuacji w swoim kraju, apelując do ONZ o interwencję w Liberii. W odwecie rebelianci spalili dom w Monrowii i wzięli zakładników dwóch jego kuzynów. Nasz bohater przysiągł, że nie wróci do kraju, dopóki prezydentem jest Taylor.
Jakby kul, armat i śmierci było za mało, kraj dopadła epidemia straszliwego wirusa Ebola, który od lipca 2014 r. siał ciężką krwotoczną gorączkę u mieszkańców Gwinei, Liberii i Sierra Leone.
Mister George i polityka
Gdy Weah przeprowadził się z rodziną do USA, poproszono go o udział w wyborach w 2005 roku. Był jedynym, z powodu swojej nieobecności, który nie brał udziału w wojnie. Jako neutralny kandydat, miałby szansę.
W 2005 roku został pokonany przez Ellen Johnson Sirleaf, która została pierwszą kobietą prezydent w Afryce. Sześć lat później, George startuje ponownie przeciwko pani Sirleaf, tym razem w ramach szerokiej koalicji opozycji. Kolejna porażka. Ostatecznie zostaje wybrany senatorem w 2014 roku.
Do trzech razy sztuka! 28 grudnia 2017 roku, George wygrywa wybory prezydenckie otrzymując 61,5% głosów przeciwko 38,5% dla jego przeciwnika, ustępującego wiceprezydenta.
Jakim prezydentem będzie Mister George? Czas pokaże. Krytycy wytkają mu brak doświadczenia i wykształcenia — mimo że od 2011 roku ma tytuł magistra zarządzania od prywatnej amerykańskiej instytucji. Na to ludzie odpowiadają: „Przynajmniej zna nasze problemy”.
Mamadou Diouf