Żołnierze wznowili protesty, po tym jak prezydent Mugabe ponownie odmówił im wypłat pensji w obcej walucie. Na głównych ulicach Harare trzeba było wzmocnić patrole policji, w celu ochrony przed grupami żołnierzy, okradającymi mieszkańców mogących posiadać pieniądze inne niż zim dolary.
Od jakiegoś juz czasu, rząd Harare płaci pensje żołnierzom wysokiej rangi w walucie obcej, aby uchronić ich przed rosnącą inflacja. Spowodowało to oczywiście niezadowolenie wśród żołnierzy niższej rangi, których pensje płacone w walucie lokalnej nie starczają na wyżywienie i zapewnienie bytu rodzinom. Pierwszą ofiarą ataków żołnierzy był szef banku centralnego Zimbabwe. Sześciu uzbrojonych żołnierzy wdarło się sie na jego farmę i ukradło kurczaki warte około 800 dolarów. Za kurczaki te oczywiście nie zapłacili. Była to kara za to, że ich pensje nie zostały zdepozytowane w bankach, zgodnie z nakazem szefa banku centralnego.
Wraz z nieoficjalną dolaryzacją ekonomii Zimbabwe, większość pracowników domaga się wypłaty ich pensji w walucie obcej, czego rząd im nieustannie odmawia. Jeden z przedstawicieli armii twierdzi ze rząd musi szybko podjąć odpowiednia decyzje, gdyż może dojść do długotrwałego buntu w koszarach. Cierpliwi dotąd żołnierze są zmęczeni ich coraz gorszą sytuacją ekonomiczną, a ogłoszenie przez Mugabe wypłaty pensji w walucie obcej wysoko postanowionym członkom armii, nie poprawiło nastrojów. Bardzo źle może to wróżyć na przyszłość rządowi Zimbabwe oraz samemu prezydentowi Mugabe, którzy dotychczas swoją władzą opierali miedzy innymi na lojalnej im armii. Żołnierze domagają się sie minimum 2000 dolarów pensji miesięcznie dla najmniej płatnego żołnierza. Sytuacja w koszarach jest tragiczna. Żołnierze nie dostają od jakiegoś czasu należnej im racji jedzenia, a pensja płacona w walucie lokalnej jest niewiele warta.
Tymczasem, wysoko postawieni przedstawiciele armii żyją wygodnie, w domach udostępnionych im przez rząd i dzięki pensji w walucie obcej. Podobna sytuacja była w grudniu zeszłego roku, gdy żołnierze, którym nie wypłacano pensji z powodu braku gotówki, zaczęli atakować wszystkich, których posądzali o handel obcą walutą.
W celu złagodzenia nastrojów w armii, rząd postanowił zabijać słonie, aby dostarczyć jedzenie dla zgłodniałych i zbuntowanych żołnierzy. Od zeszłego tygodnia, do koszarów pozbawionych żywności dostarczane jest mięso słoni ze wszystkich parków narodowych Zimbabwe. Rząd widzi w tym, z jednej strony możliwość pozbycia sie nadmiaru zwierząt, a z drugiej, sposób na zapewnienie jedzenia zgłodniałym żołnierzom.
Dotychczas armia wspierała prezydenta Mugabe i była zawsze używana do „hamowania” wszelkich form publicznego niezadowolenia. Jednak wobec kryzysu ekonomicznego, ciągłego braku żywności i epidemii cholery, trudno jest utrzymać armią zadowoloną i najedzoną.
Dorota Pańczyk,
przeczytane w „Daily Nation”