„Taniec jest częścią mojej kultury” – mówi Andy Camara z Gwinei, którego opowiadanie i muzykę mogliśmy usłyszeć niedawno w czasie opowiadania historii. Andy wystąpi również na tegorocznym Dniu Afryki.
Afryka.org: Jak to się stało, że przyjechałeś do Polski?
Andy Camara: Ponieważ jestem mężem Polki. Nie mogę mieszkać w Afryce, kiedy moja żona mieszka tutaj w Polsce. moja żona nie może mieszkać w gwinei, bo to zupełnie inny kraj, a ja chcę być cały czas przy mojej żonie.
Postanowiłeś zostać, bo…
…żeby zrozumieć kulturę mojej żony.
Taniec jest twoją pasją, zawodem, w jaki sposób zaczęła się Twoja przygoda z tańcem?
Taniec jest częścią mojej kultury. Mój ojciec rozpoczął naukę muzyki ze mną, zaś jego przyjaciel Sorel Conte z Ballets Africans uczył mnie tańca od 10. roku życia. Ponieważ jesteśmy griotami i jest to nasza naturalna praca, którą musimy wykonywać. Jeśli nie zajmowałbym się tańcem i muzyką, byłoby to bardzo niedobre dla mnie i dla mojej rodziny. Od małego uczyłem się też tańca w balecie Surakhata, gdzie ostatecznie zostałem choreografem i mistrzem.
Skąd w Gwinei tak wielu nauczycieli tańca i gry na djembe? Jesteście „muzycznym” zagłębiem?
W Afryce to właśnie Gwinea jest pierwszym miejscem do nauki tańca i muzyki. W Gwinei kultura muzyczno-taneczna jest bardzo wysoce rozwinięta, od czasów naszego prezydenta Mohameda Sekou Toure, w każdym mieście są balety – domu kultury dla młodych ludzi – a w każdą sobotę aktywności kulturalne dla społeczności. Za czasów tego prezydenta nasz narodowy balet gwinejski, Les Ballets africains, wyjeżdżał w trasy czasem nawet na cały rok, robiąc ogromne tourne po Europie i całym świecie.
Czy tancerzem w Gwinei stajesz się z racji urodzenia, czy jest to niezależny wybór?
Są osoby dla których jest to niezależny wybór, ale są również grioci, którzy śpiewają, tańczą i grają na wszystkich instrumentach. Grioci to specjalna grupa ludzi ze starymi tradycjami artystycznymi, zajmująca się kultura ludową. W rodzinie griotów z pokolenia na pokolenie przekazuje się tradycyjne śpiewy, historie i umiejętności. Griot to również osoba, która doradza, a nawet przewiduje przyszłość. Groci są niezwykle szanowani i wszyscy muszą liczyć się z ich zdaniem. To oni decydują w sprawach konfliktowych, to ni znają się na kulturze gwinejskiej. Ja jestem właśnie griotem tak jak mój ojciec.
Często wracasz do swojej ojczyzny?
Jestem w Polsce dopiero siedem miesięcy i nie miałam jeszcze możliwości odwiedzenia Gwinei.
W Warszawie uczysz tańca…
Tak, uczę tańca tradycyjnego gwinejskiego przede wszystkim w szkole tańca mojej żony, Szkole Tańców Karaibskich SHO, ale również współpracuję ze Centrum Kultur Świata, czasem prowadzę również warsztaty w szkole Uanga. Pracuję również na co dzień jako tancerz w grupie SalsHall Ortodox, oraz gościnie jako tancerz i muzyków w wielu grupach. m.in. Strefa Rytmu, West African Project, City Bum Bum.
Jakie masz artystyczne plany na najbliższą przyszłość?
Chcę promować w Polsce moją kulturę, dawać pokazy tańca, grać koncerty oraz uczyć tańca, śpiewu i muzyki. Chcę również skorzystać z nowych możliwości, które daje mi Warszawa, chcę poznawać też inne kultury i inne tańce, np. sambę, dancehall czy salsę.
Dziękujemy za rozmowę.