Marc Ravalomanana, były prezydent Madagaskaru usunięty na drodze zamachu stanu, twierdzi, że nadal jest prezydentem.
W marcu br. Ravalomanana opuścił rodzinną wyspę, po tym jak władzę przejął jego rywal, Andry Rajoelina. Kraje wchodzące w skład południowoafrykańskiej wspólnoty, Southern African Development Community (SADC) nie uznały nowego przywódcy Madagaskaru.
Ośmielony tym stanowiskiem Ravalomanana, który obecnie przebywa w RPA, oświadczył, że jest gotów wrócić do swojej ojczyzny i podzielić się władzą z Rajoelina. Ma nadzieję, że z pomocą innych krajów afrykańskich, stanie się to już niedługo.
Jeszcze w tym tygodniu przedstawiciele SADC pojadą na Madagaskar, aby skłonić Rajoelina do oddania władzy poprzedniemu prezydentowi. Jeżeli tak się nie stanie, kraje członkowskie SADC grożą nałożeniem sankcji.
Rajoelina zdobył władzę po kilku tygodniach masowych demonstracji, które przerodziły się w krwawe zamieszki. Ostatecznie po interwencji malgaskiej armii Ravalomanana musiał ustąpić. Przez Rajoelina, stojącego na czele opozycji, był oskarżany o dyktatorski sposób sprawowania władzy i o to, że nie liczył się z potrzebami zwykłych obywateli. Po objęciu prezydenckiego fotela Rajoelina zapowiedział rozpisanie nowych wyborów, które odbędą się w możliwie najszybszym terminie.