Wolność prasy miarą wolności narodu?

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Wolność prasy miarą wolności narodu?

Na allafrica.com czytam taki tekst. Mauritius, Ghana i Mali mają najwyższy wskaźnik “wolnych mediów” w Afryce. Na dalszych miejscach plasują się Namibia, Cabo Verde, Południowa Afryka, ze swoim równie wysokim wskaźnikiem przestępczości.Na szarym końcu “Wielkie” Zimbabwe Mugabego, Erytrea, Libia. 28 krajów Afryki subsaharyjskiej oficjalnie klasyfikuje się jako “not free”, 18 jako “partly free”, a tylko 7 podobnoż może się poszczycić wolną prasą, bo o tym w artykule mowa. Nie znajduję w tych statystykach Zambii, co dla jednych może być znakiem, że prasa jest tam tak wolna, że nie warto o tym wspominać, albo, że koniec wszelkich końców nie zamyka się na Zimbabwe.

O Zambii już pisałam, 11 milionów mieszkańców, kilka gazet i programów telewizyjnych dostępnych tym, którzy jeśli w ogóle czytają, to po angielsku i dla tych, którzy mają prąd.
Jedyną gazetą trzymaną w prywatnych rękach, która nie jest poddana rządowej cenzurze jest “The Post” sprzedawany każdego ranka na głównym skrzyżowaniu w Mansa. Powszechna opinia każe twierdzić, że w “The Post” przeczytasz o tym, czego w “Times of Zambia”, “Lusaka News”, “Zambia Daily Mail”, “Zambia News”, choćby nie wiem jak szukać nie uświadczysz.

Zatem wolność Prasy w Zambii zdaje się nie być w zbyt dobrej kondycji. Pełno w niej jednak doniesień o “nadużyciach” skierowanych w stronę dziennikarzy w innych Afrykańskich państwach. O morderstwie dokonanym na trzech nigeryjskich dziennikarzach pisano przez dłuższy czas…i o tym, że brak jest jaichkolwiek winnych.

Mimo tego, nawet “wolny” The Post” nie dotarł lub dotrzeć nie chciał do informacji, o których z końcem czerwca trąbiły Sky News i BBC. Że prezydent Mwanawasa zmarł, a nie jak donosi zambijski rząd i pierwsza dama( teraz już wdowa), że żyje i ma się świetnie.
Przez dwa długie miesiące tematem tabu, a jednocześnie najgoręcej rozdmuchiwanym w kuluarach newsem była domniemana śmierć prezydenta.

Grająca jak politycy zagrają prasa nie pisnęła słówka o złym stanie głowy państwa, ani o nagłym wzroście płac dla tych, którym niewątpliwie było najbliżej korytka. A kiedy już się najedli i naradzili, że dalsze utrzymywanie w tajemnicy czerwcowej śmierci prezydenta byłoby wysoce niestosowne postanowili wszem i wobec ogłosić odejście Mwanawasy. Na niebie i ziemi można było dostrzec kilka dni wcześniej ruch i zamieszanie, braki paliwa na wszystkich stacjach w głównych miastach( bo jak się później okazało znalazło się w bakach autobusów, które na koszt państwa woziły setki obywateli za trumną prezydenta.
Do 19 sierpnia nie ukazało się żadne zdjęcie zmarłego.

Zastanawiam się czasem, czy wolność mediów może być miernikiem wolności społeczeństwa? Bo przecież każdy naród ma prawo do rzetelnej informacji, świadomości zmian i przemian państwowych, a kiedy mediom odbiera się tę zasadniczą rolę, mam wrażenie, że i naród traci coś ze swojej wolności. Niewątpliwie odgórnie traci prawo do prawdy.

Przeglądając stare artykuły z zambijskich gazet i snując retoryczne pytania powtarzam więc czasem za Eliasem Canetti “Jedyne co wolne w naszej cywilizacji, to wiatr.”

Paulina Łokaj

 Dokument bez tytułu