Wigilia każdego dnia roku

afryka.org Czytelnia Czytelnia Wigilia każdego dnia roku

W Polsce jesteśmy dumni z naszego zwyczaju pozostawiania jednego wolnego nakrycia dla zbłąkanego wędrowca w czasie wigilii. W Afryce to norma. Oczywiście nie jest to nakrycie, ale porcja.

Jeżdżąc po Afryce i odwiedzając domy rożnych ludzi zawsze byłam pełna podziwu dla pomysłowości Afrykanek. W większości przypadków nie wiedziały ile osób będzie na obiedzie, mimo to jedzenia nigdy nie brakowało. Zrozumiałam jak to jest kiedy mieszkając w Afryce sama miałam często nieproszonych gości. Kiedyś przyjechało w odwiedziny trzech znajomych z Nigru. Oczywiste było to, że trzeba ich codziennie przynajmniej dwa razy nakarmić.

Znajomi mieli zostać na dwa dni, ale ostatecznie zostali na dwa tygodnie. Przez pierwsze trzy dni nie było problemu z gotowaniem. Jeden dzień ryż, drugi dzień makaron, trzeci dzień jam. Ale co dalej? Kolejkę trzeba było zacząć od nowa. Jednak prawdziwym wyzwaniem nie było urozmaicenie posiłków, bo nikomu nie przeszkadzała ich monotonia. Jednak naszymi Tuaregami zainteresowani byli znajomi Nigeryjczycy, którzy wywęszyli, że skoro są goście na pewno będzie jedzenie. Codziennie więc zamiast dbania o wykarmienie trzech osób, trzeba było wykarmić ich znacznie więcej… sześć, siedem, a nawet i dziesięć. Wtedy właśnie zrozumiałam jak to jest z tą wieczna gotowością wydawania posiłków dla niezliczonej ilości osób…

W każdej kulturze istnieją określone zasady dotyczące spożywania posiłków. Zasady pisane i nie pisane. Zasady dotyczące zachowania przy stole, hierarchii przy stole, ale też istnieje symbolika dotycząca jedzenia. W Afryce istnieje też hierarchia spożywania posiłków. Najpierw jedzą starsi, później dzieci. Kobiety jedzą często osobno, mężczyźni oddzielnie. Istnieją tabu i zalecenia. Najważniejsze jest jednak to o czym się nie mówi…

W Afryce tradycyjnej najczęściej je się z jednego naczynia. Każdy wkłada do niego swoją rękę lub łyżkę. Nie ma określonych granic porcji, ale tez każdy szanuje swoje miejsce i nie wybiera najlepszych kąsków z drugiego końca naczynia.

Jedzenie ręką jest bliższe naturze. Kiedyś uważano, że „tylko ludzkie palce, stworzone przez Boga, są warte tego aby dotykać jego darów”. W XVI-wiecznej Europie pojawił się jednak widelec, który miał na celu wyróżnić wyższą klasę od niższej. W Afryce jednak jak i w Indiach i innych miejscach na świecie tradycja jedzenia rękoma przetrwała. Jedzenie bowiem lepiej smakuje i wydaje się, że czujemy je bardziej. Zresztą często, długo po spożyciu posiłku jego zapach jest wyczuwalny na naszych dłoniach. Jedzenie ręką podtrzymuje też oczywiście tabu lewej dłoni ( która służy do zgoła innych celów).

Każdy kto twierdzi, że to barbarzyńskie jeść rękoma, powinien spróbować. Po pierwsze nie jest to takie proste, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia np. ze spaghetti. Po drugie sprawia wiele przyjemności, skupiając nas na jedzeniu a nie na oglądaniu telewizji.

W wielu miejscach w Afryce podczas posiłku ludzie są blisko siebie i nie dzieli ich stół. Posiłek jest rytuałem podtrzymującym solidarność i stabilność grupy. Jedzenie sprzyja byciu razem. Odtwarza stary porządek świata danej grupy. Tak jadło się kiedyś, tak jemy i dziś. Dzięki byciu razem podtrzymuje się więzy.

Kiedy spotykamy się przy wspólnym naczyniu mamy wspólny cel i czas. Spotykamy się tez żeby usłyszeć co stało się od ostatniego spotkania i jakie wiadomości czekają na nas w miejscu spożywania posiłku.

Ostatnio czytałam o badaniach nad naszym „intymnym kontaktem ze światem zewnętrznym poprzez jedzenie”. Wprawdzie autorom chodziło o coś zupełnie innego, ale wydaje mi się, że właśnie posiłek afrykański jest wchłanianiem świata zewnętrznego. Poprzez intymny kontakt jaki osiągamy przez używanie rąk po symbolikę i ustalone zasady tego świata.

Kiedy wracam do domu i mam sama zjeść makaron zalany wrzątkiem, siadając przed telewizorem, przypominają mi się godziny spędzone na spożywaniu posiłków w Afryce. Bez pośpiechu, powoli w towarzystwie innych osób. Być może wigilia jest najlepszą okazją do wspólnego podtrzymywania ustalonego porządku świata bliskości ludzi.

Marta

 Dokument bez tytułu