Aż ćwierć miliona osób demonstrowało we wtorek swój sprzeciw wobec rządów prezydenta Hosniego Mubaraka na kairskim placu Tahrir.
Demonstranci nie chcą słyszeć o ustąpieniu Mubaraka dopiero we wrześniu, w związku z planowanymi wyborami. Domagają się jego dymisji już teraz. Zapowiedzi Mubaraka o pokojowym przekazaniu władzy, nie budzą zaufania wśród przeciwników egipskiego prezydenta.
Niepokoje trwają w Egipcie już trzeci tydzień. Sygnałem do manifestacji przeciwko reżimowi Mubaraka były wydarzenia w Tunezji, skąd został wygnany tamtejszy wieloletni prezydent Ben Ali. Egipt, gdzie silną władzę sprawował Mubarak, postanowił pójść śladami Tunezyjczyków.
Mubarak wciąż pozostaje u władzy, a Egipt tonie w politycznym chaosie. Wtorkowa demonstracja była jedną z największych zorganizowanych w centrum Kairu. Przez lata Mubaraka wspierał Zachód, bo był on gwarantem świeckiej i przyjaznej Izraelowi polityki w tym trudnym regionie świata. Jego upadek może przynieść wzmocnienie pozycji egipskich islamistów, związanych z Bractwem Muzułmańskim.
lumi