Wiele hałasu o Zimbabwe

afryka.org Wiadomości Wiele hałasu o Zimbabwe

Im bliżej drugiej tury wyborów w Zimbabwe, tym więcej mówi się o kryzysie w tym kraju. Prezydent Robert Mugabe i jego rywal, Morgan Tsvangirai, walczą o władzę. Afrykańscy przywódcy mówią o potrzebie zostawienia wyboru Zimbabweańczykom. Ale czy w Zimbabwe można dokonywać wolnych wyborów? I czy jest kogo wybierać?

Kandydaci 

Mugabe ma za sobą swoja partię, Zimbabwe African National Union – Patriotic Front, z którą związał się jeszcze w czasach walki o niepodległe państwo. Stoją za nim weterani tej walki. Popiera go armia. Pomagają służby bezpieczeństwa i aparat państwowy, który zależy od niego dopóki jest prezydentem.

Tsvangirai nie jest postrzegany jako polityczny „strongman”. Sam fakt, że po marcowych wyborach opuścił ojczyznę i dopiero po kilku tygodniach wrócił do Zimbabwe, zostawiając swoich zwolenników samym sobie, osłabia jego wizerunek. Brakuje mu też charyzmy, która przysporzyłaby mu jeszcze większego poparcia. Po prostu nie jest kandydatem na narodowego bohatera.

Obrona RPA

W ostatnich dniach, głos w sprawie Zimbabwe znów zabrali afrykańscy przywódcy. O swoim północnym sąsiedzie mówił prezydent RPA, Thabo Mbeki. Jednak Mbeki pozostaje przy swojej deklaracji, że to Zimbabweańczycy powinni zdecydować o wyborze nowej władzy. Zdaniem Mbeki’ego nie może tego robić „żadna siła zewnętrzna”. A RPA? Chociaż postrzegana jako kraj, który powinien pomóc Zimbabweańczykom, nie robi tego wcale.

Mbeki tłumaczy się, że Zimbabwe może wybrać w wolnym głosowaniu i nie potrzebuje południowoafrykańskiej interwencji. Po to, aby wybory były uczciwe przyjedzie 400 obserwatorów z Southern African Development Community (SADC), organizacji skupiającej państwa południowej Afryki. Tylko czy w kraju, gdzie od miesięcy trwa brutalna walka o władzę, obserwatorzy zagwarantują uczciwy przebieg wyborów, na których wynik będą przekładały się te ostatnie miesiące a nawet lata rządów reżimu Mugabe?

Mbeki odniósł się też do określenia „różowej demokracji”, którego coraz częściej używa się w odniesieniu do RPA i roli jaką odgrywa ten kraj na arenie międzynarodowej. W przypadku Zimbabwe Zachód domaga się od Mbeki’ego potępienia Mugabe. Jednak on odpowiada, że nie ma zamiaru być czyimś służącym i na zawołanie tego kogoś, komu służy „rzucać kamieniami” w zimbabweańskiego prezydenta.

Znani apelują

O wolne i uczciwe wybory apelują znani Afrykańczycy. Pod listem w tej sprawie podpisali się byli sekretarze generalni ONZ, Kofi Annan i Boutros Boutros-Ghali, nobliści, Wangari Maathai i Desmond Tutu, arcybiskup John Sentamu, 17 byłych przywódców afrykańskich oraz afrykańscy artyści, a wśród nich Angelique Kidjo.

Sygnatariusze listu chcą demokratycznego Zimbabwe. Niepokoi ich sytuacja w tym kraju, gdzie w toku przedwyborczej walki stosuje się metody nie mające nic wspólnego z demokracją. Wzywają do zakończenia przemocy i pojednania. Tyle, że list raczej nie przemówi do prezydenta Mugabe, który chce utrzymać się za wszelką cenę przy władzy.

Kolejne aresztowania i groźby

W toku przedwyborczej rywalizacji, Mugabe kazał aresztować i oskarżyć, sekretarza generalnego opozycyjnego Movement for the Democratic Change (MDC), Tendai’a Biti’ego. Biti wrócił właśnie z RPA i od razu trafił za kraty. Wśród zarzutów stawianych mu przez sąd są zdrada stanu i przedwczesne ogłoszenie wyników pierwszej tury, zanim zrobiła to komisja wyborcza. Policja znów zatrzymała przywódcą MDC, jednak tak jak poprzednio został szybko zwolniony.

A Mugabe? Podzielił się właśnie informacją, że przyszli do niego weterani walki o niepodległość Zimbabwe i zapytali czy mogą chwycić za broń. Zdaniem prezydenta nie chcą oni pozwolić, aby opozycja odebrała władzę ich przywódcy czyli Mugabe.

W tym całym sporze o Zimbabwe największymi przegranymi są Zimbabweańczycy. Stali się ofiarami politycznych stronnictw i reżimu Mugabe, który doprowadził kraj do gospodarczej ruiny. Kiedy politycy zastanawiają się jak uderzyć w przeciwnika i przejąć władzę, zwykli obywatele muszą myśleć o tym jak przetrwać kolejny dzień życia.

lumi

 Dokument bez tytułu