Wciąż nie milkną echa transferu najlepszego napastnika MTN Champions League. Pomimo doprowadzenia swego klubu do historycznego sukcesu, media nie dają spać zawodnikowi z powodu mało ambitnego wyboru nowego pracodawcy.
Jeszcze do niedawna 19-letni napastnik łączony był z europejskimi potęgami i afrykańskim potentatem – Al Ahly Kair. Wszelkie spekulacje ucięła jednak informacja o podpisaniu czteroletniego kontraktu z sudańskim Al Merreikh. Rekordowa suma przelana na konto Enyimba Aba, nie zrekompensuje ujmy na honorze zawodnika. Trzeba bowiem pamiętać, że nowy pracodawca Stephena Worgu nie jest nawet najlepszym klubem w kraju i na razie nie ma co myśleć o promocji, poprzez rozgrywki Ligi Mistrzów. Co więc zawodnik zyskał oprócz zer na koncie?
– Al Merreikh jest doskonale ułożonym klubem. Świetnie zorganizowany, posiadający wszelkie możliwe udogodnienia. Wszyscy wiedzą, że jestem młody, ambitny i z tego tytułu dostałem obietnicę, że nie będę miał problemów z przejściem do silniejszego zespołu. Ludzie mówią, że zrobiłem to tylko dla pieniędzy. Ja jednak uważam, że gra tutaj jest satysfakcjonująca i mogę się spełnić, jako zawodnik. Nie chciałem wyjeżdżać z Afryki, tylko dlatego, że wiele osób wręcz wmawiało mi grę w Europie. Nie jestem jeszcze na to gotowy. Co do zainteresowania klubów, to byłem łączony chyba ze wszystkimi możliwymi. Problem w tym, że nic z tego nie wynikało – tłumaczył nowy gwiazdor sudańskiej piłki.
Wydaje się, że Stephen popełnia jednak poważny błąd. W Sudanie nie ma szans rozwoju. Być może dobrym ruchem byłby angaż w Al Ahly lub Zamalek, gdzie znalazłby się w doborowym gronie gwiazd afrykańskiej piłki z prawdziwego zdarzenia. Tak, wylądował w zaścianku, skąd naprawdę ciężko będzie mu wskoczyć do reprezentacji, a co za tym idzie – Europy.
Maciek Bartoś