Dziś zostanie rozegrany pierwszy półfinał Klubowych Mistrzostw Świata. Na Stadionie Narodowym w Tokio naprzeciwko siebie staną faworyt turnieju – argentyński Boca Juniors i tunezyjski mistrz Afryki – Etoile Sportive du Sahel.
Mecz z Meksykanami
Dla drużyny z Ameryki Południowej będzie to dopiero pierwszy mecz w tej edycji mistrzostw, za to Gwiazda Sahelu może się już poszczycić zwycięstwem w ćwierćfinale. Po dramatycznym meczu Tunezyjczycy pokonali 1-0 Pachuca – mistrza Meksyku i reprezentanta strefy CONCACAF.
Mimo widocznej przewagi Meksykanów Etoile Sportive du Sahel umiejętnie odpierał ataki by w końcówce meczu przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jedyną bramkę w tym spotkaniu, w 85 minucie, zdobył Ghańczyk Moussa Narry, który tym samym odesłał piłkarzy Pachuca do Meksyku. Radość ze zwycięstwa była tym większa, że drużyna z północy Afryki w przedturniejowych spekulacjach spisywana była na pożarcie. Jednak dzięki wielkiemu zaangażowaniu i agresywnej (czasem wręcz brutalnej) grze w tamtym meczu ESS powalczy dzisiaj o finał.
Będzie to jednak pojedynek Dawida z Goliatem i naprawdę ciężko wyobrazić sobie inne rozstrzygnięcie niż wygrana Argentyńczyków. Trener Gwiazdy Sahelu – Bertrand Marchand mówi, że jego drużyna i tak zaszła już bardzo daleko a możliwość kontynuowania turnieju jest dla niego jak spełniający się sen. Już dziś okaże się czy zostanie on z niego brutalnie wybudzony.
Wschodząca Gwiazda
W Tunezji mówi się o nim, że jeszcze nie jest najlepszym piłkarzem Afryki, ale niebawem nim zostanie. Mohamed Amine Chermiti to jedna z największych nadziei światowej piłki. Mimo młodego wieku, niewielkiego wzrostu i filigranowej sylwetki jest zmorą bramkarzy rywali Etoile Sportive du Sahel. Dzięki niebywałej szybkości i nieustępliwości już teraz znalazł się na celownikach największych europejskich klubów. A muszą się one pospieszyć, bo suma, jaką będzie trzeba zapłacić za tego zawodnika, po Pucharze Narodów Afryki, może wzrosnąć kilkakrotnie. Warto zapamiętać nazwisko Mohameda Amine Chermiti, już niebawem będzie o nim głośno…
Piotr Chmielewski