W Rzymie i w Zimbabwe

afryka.org Wiadomości W Rzymie i w Zimbabwe

On nie powinien tutaj być – tak o obecności prezydenta Roberta Mugabe na szczycie Organizacji do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), wypowiadają się jego – oczywiście nie wszyscy – uczestnicy. Najbardziej krytyczni są przedstawiciele krajów, które Mugabe oskarża o niszczenie Zimbabwe.

W Rzymie

Głównym zarzutem pod adresem Mugabe jest to, że doprowadził on do kryzysu żywnościowego w Zimbabwe. Sytuacja jego rodaków jest bardzo trudna, tym bardziej, że na problemy z żywnością nałożyła się ogromna inflacja – według oficjalnych dany ponad 160 tysięcy procent, według innych już milion procent.

Nie może być tak, że osoba odpowiedzialna za głód Zimbabweańczyków jest obecna na szczycie FAO – miał powiedzieć minister spraw zagranicznych Australii. Za niefortunną, uznał obecność Mugabe, rzecznik brytyjskiego premiera, Gordona Browna.

Mugabe na słowa krytyki odpowiedział, że wszystkiemu winny jest zachodni rasizm, reprezentowany przez takie kraje jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Jego przeciwnicy specjalnie głodzą Zimbabwe, aby odsunąć go od władzy. Przynajmniej tak twierdzi Mugabe.

Antyzachodni ton wypowiedzi prezydenta Mugabe ma też swoich zwolenników. Tym bardziej, że Mugabe może liczyć na poparcie takich krajów jak Chiny czy Iran. Także afrykańscy przywódcy nie krytykują zimbabweańskiego „kolegi po fachu”.

Niestety fakty są takie, że Zimbabwe był kiedyś nazywane spichlerzem Afryki Południowej. Jednak produkcja zbóż spadła po tym, jak Mugabe wyrzucił białych farmerów z ich dobrze prosperujących gospodarstw rolniczych. Oddając skonfiskowaną ziemię, przekazał ją swoim zwolennikom. Nie trafiła ona, wbrew zapowiedziom, w ręce najbardziej potrzebujących. Efekt jest taki, że wielkość upraw pszenicy drastycznie spadła. I o ile można zrozumieć niechęć wobec białych farmerów, utożsamianych z kolonializmem, to trudno wytłumaczyć redystrybucję skonfiskowanej ziemi.

I tak tegoroczne zasiewy pszenicy są znów mniejsze aż o 53 procent i stanowią zaledwie 13 procent planu na bieżący rok (ponad 8 tysięcy hektarów obsianych pszenicą na 70 tysięcy planowanych). Władze Zimbabwe tłumaczą się brakiem paliwa i nawozów. Sam Mugabe obwinia też zmiany klimatu o pogarszającą się sytuację rolnictwa.

I w Zimbabwe

Kiedy Mugabe bawi w Rzymie – ma zamiar być tam do piątku i to pomimo zakazu podróży do krajów Unii Europejskiej (jego wyjazd do Włoch był możliwy dzięki temu, że zczyt FAO jest spotkaniem oenzetowskim) – w Zimbabwe zawieszono działalność ostatniej międzynarodowej organizacji pozarządowej, Care International. Zimbabweańskie władze oskarżyły ją o wspieranie i finansowanie działań opozycji, związanej z Movement for the Democratic Change (MDC).

Jednocześnie z więzienia wyszedł Arthur Mutambara, przywódca frakcji rozłamowej, która oddzieliła się od partii Morgana Tsvangirai’a, MDC. Pomimo, że w pierwszej turze wyborów Mutambara nie poparł Tsvangirai’a to postanowił tak zrobić w drugiej rundzie głosowania na prezydenta Zimbabwe. Za to, że skrytykował publicznie Mugabe, trafił niedawno do aresztu. W ten sposób został ukarany.

Sytuacja w Zimbabwe pozostaje napięta, bo 27 czerwca odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. W pierwszej kilkoma punktami wygrał lider opozycji, Tsvangirai. Był to cios dla Mugabe, który był pewny wygranej, tym bardziej, że rządzi Zimbabwe od 28 lat. Dlatego tera Mugabe, będący ciągle u władzy, zamierza zrobić wszystko, by wygrać w czerwcowych wyborach.

ostro

 Dokument bez tytułu