W piłkarskiej Kenii zawrzało

afryka.org Wiadomości Sport W piłkarskiej Kenii zawrzało

Trener Francis Kimanzi osiągnął w tym roku wszystko, co można było sobie wymarzyć. Mistrzostwo Kenii z Mathare United, awans do kolejnej rundy eliminacji do mistrzostw świata z reprezentacją, wielki szacunek wśród piłkarzy i kibiców. Ale jego kariera reprezentacyjna może przedwcześnie się skończyć.

Powodem całego zamieszania jest wypowiedź trenera sprzed kilku dni. Zapytany przez dziennikarzy o przygotowania do CECAFA (Turniej Wschodnioafrykański), który w tym roku rozpocznie się w Ugandzie już 31 grudnia, pozwolił sobie wyrzucić wszystko co mu leżało na wątrobie odnośnie współpracy z FKL (Football Kenya Limited – spółka zarządzająca od tego roku ligą i reprezentacją).

Przede wszystkim skarżył się na swoją nieuregulowaną sytuację w kadrze. Od zwolnienia Jacoba „Ghost” Mulee przed siedmioma miesiącami, Kimanzi tymczasowo opiekuje się reprezentacją. Zaskakujące jest to, że do tej pory nikt nie zatroszczył się o uporządkowanie relacji z człowiekiem, który jest jednym z głównych autorów sukcesu Harambee Stars.

Wspomniał także o niefrasobliwości władz piłkarskiej Kenii, które nie wykorzystują dobrze okresu przygotowawczego do turnieju. Grupowi rywale Kenii z kolejnej rundy eliminacyjnej Mistrzostw Świata – Nigeria, Tunezja i Mozambik – wykorzystali 19 listopada, czyli termin FIFA na rozgrywanie międzynarodowych spotkań towarzyskich, żeby sprawdzić swoją formę przed zbliżającą się CECAFA. Co prawda Nigeria i Mozambik przegrały po 1:0 z Kolumbią i Tanzanią, a Tunezja zaledwie zremisowała z Ghaną, ale Kenia zmarnowała swoją szansę i do sprawdzianu nawet nie podeszła.

Kimanzi zarzucił włodarzom kenijskiej piłki brak wizji. „KFL wie przecież, że reprezentacja powinna zacząć treningi przed turniejem trzy tygodnie temu, a teraz już nie czas ani miejsce na te ustalenia, bo piłkarze już wyjechali na wakacje.” – mówił rozżalony Kimanzi – „Nie chcę czekać na ludzi, którzy nie mają żadnego pomysłu na przyszłość”. Kimanzi ogłosił, że nie pojedzie z reprezentacją na turniej, bo już wcześniej przyjął zaproszenie na kurs trenerski w Zambii organizowany przez legendę Chipolopolo Kalusha Bwalya.

Przykre, bo z KFL wszyscy wiązali wielkie nadzieje. A teraz wydaje się, że scenariusz, który niedawno Kenia przerabiała z KFF (Kenijska Federacja Piłkarska, która wcześniej rządziła piłką w Kenii) może się powtórzyć.

Ale wczoraj na te ostre słowa trenera zareagowała FKL. Sekretarz Generalny organizacji, Sammy Bingo, zarzucił tymczasowemu selekcjonerowi brak ogłady i niecierpliwość. Odpierając zarzuty Kimanziego powiedział, że na 2 grudnia zaplanowane było spotkanie władzami Ligi, na którym to Kimanzi miał otrzymać oficjalną nominację na posadę selekcjonera. Jednak Bingo zaznaczył, że jego wypowiedź poważnie osłabiła jego szanse: „Mamy wielu kandydatów. Również zagranicznych. Uwagi Kimanziego były wielce niestosowne. Ale drzwi do reprezentacji są wciąż przed nim otwarte”. Ponadto, swoją pomoc w negocjacjach z zagranicznym trenerem już dawno zapowiedział premier Raila Odgina.

Łukasz Kalisz

 Dokument bez tytułu