W drodze do Angoli

afryka.org Wiadomości Sport W drodze do Angoli

Już za niespełna 100 dni rozpocznie się jeden z najciekawszych turniejów piłkarskich na świecie. Puchar Narodów Afryki tradycyjnie dostarczy kibicom mnóstwo emocji i niezapomnianych wrażeń. Oczy całej Afryki zwrócą się na 16 drużyn, które chcielibyśmy zaprezentować Wam w nowym cyklu na Afryka.org. Na początek – gospodarze.

Po latach wojny domowej, Angola powstaje z kolan. Dzięki ropie naftowej, kraj ten odnotowuje bardzo wysoki wzrost gospodarczy. Widać wiele nowych inwestycji w infrastrukturę oraz poprawę jakości życia przeciętnych obywateli. Choć jest jeszcze wiele do zrobienia, to wszyscy doceniają pracę, jaką wykonuje rząd w Luandzie. Szefowie CAF nie mieli więc wątpliwości, komu należy się organizacja turnieju, który będzie wstępem do pierwszych afrykańskich Mistrzostw Świata w piłce nożnej.

Historia reprezentacji Angoli jest ściśle związana z wydarzeniami politycznymi w kraju. Niestabilna sytuacja wewnętrzna na długie lata skreśliła Palancas Negras z futbolowej mapy świata. Jednak gdy ogłoszono pokój, wszystko zaczęło iść ku lepszemu.

Od 2004 roku, Angola nieprzerwanie uczestniczy w Pucharze Narodów Afryki. Wcześniej tylko dwa razy udało jej się przebrnąć kwalifikacje. Miało to miejsce w 1994 i 1996 roku. Pomimo całkiem niezłej gry na niemal wszystkich imprezach, Angolczycy tylko raz mogli cieszyć się z awansu do ćwierćfinału. Dwa lata temu, w Ghanie, podopieczni ówczesnego szkoleniowca, Luisa Goncalvesa wyszli z grupy, a następnie przegrali po ciężkim boju z późniejszymi tryumfatorami – Egiptem.

Gwiazda

Od kilku lat najważniejszą postacią angolskiej piłki, jest Flavio Amando da Silva. 29-latek rozegrał w narodowych barwach 51 spotkań i strzelił 15 bramek.
Mierzący zaledwie 173 cm Flavio, to serce ofensywy Palancas Negras. Jego atutem jest przede wszystkim świetne wyszkolenie techniczne. Niejednokrotnie popisywał się fantastycznymi lobami i strzałami z dystansu. Nieźle radzi sobie również w grze głową, co jest nie lada wyczynem przy tak skromnym wzroście. Flavio najlepiej czuje się, grając jako cofnięty napastnik. Zdarza mu się jednak występować jako snajper. Na swoim koncie ma cztery mistrzostwa Egiptu, trzy razy sięgał po puchar afrykańskiej Ligi Mistrzów i raz został uznany najlepszym zawodnikiem tych rozgrywek.

Obecnie miejscem występów napastnika jest Arabia Saudyjska. Tam zdecydował się przenieść z Al Ahly, gdzie spędził bardzo udane cztery lata. Suma transferu z Kairu do Al Shabab wyniosła ponad 2,5 miliona dolarów.

Reszta drużyny

Jeszcze do niedawna prawie cała jedenastka Palancas Negras, występowała na co dzień w Portugalii. Obecnie sytuacja ma się nieco inaczej. Choć wciąż duży procent kadrowiczów gra w klubach z półwyspu iberyjskiego, to w podstawowej jedenastce da się wyliczyć graczy z ligi francuskiej, meksykańskiej, egipskiej oraz saudyjskiej. Wart odnotowania jest fakt, że kolejni selekcjonerzy nie boją się dawać szansy czołowym zawodnikom z rodzinnych potentatów – Primero de Agosto oraz Petro Atletico.

Oprócz Flavio, wyróżniającymi się postaciami reprezentacji Angoli są Nsimba Ze Kalanga, Manucho, Mantorras i Gilberto. Ten pierwszy gra obecnie w Boaviscie Porto. Podczas ostatnich Mistrzostw Świata, był jedną z najjaśniejszych postaci ówczesnego debiutanta. Zaliczył piękną asystę przy jedynej bramce Palancas Negras na Mundialu. Może grać na obu skrzydłach. Jest szybki, posiada niezły drybling i umie celnie dośrodkować. Gilberto występuje na lewej obronie egipskiego Al Ahly. Wyróżnia się swoim sposobem gry. Jako lewy obrońca, często bierze udział w akcjach ofensywnych. Stwarza przewagę na połowie przeciwnika, dając szansę nominalnemu lewemu pomocnikowi na zejście do środka pola. Manucho i Mantorras to napastnicy, którzy mogą pochwalić się dobrymi klubami w swoim CV. Pierwszy grał w Manchesterze United, Panathinaikosie Ateny i Hull City, a obecnie przebywa w hiszpańskim Realu Valladolid. Drugi zaś siedzi głównie na ławce Benfiki Lizbona. Forma ich obydwu jest jednak wielką niewiadomą z uwagi na małą ilość występów w barwach klubowych.

Trener

Manuel Jose, to postać niezwykle szanowana w Afryce. W piłce klubowej osiągnął niemal wszystko. Jeszcze w Portugalii wygrał puchar i superpuchar. Później wielokrotnie zwyciężał afrykańską Ligę Mistrzów, mistrzostwo Egiptu oraz puchar. Jest twórcą potęgi Al Ahly. Dzięki niemu, stołeczny klub stał się wręcz nieosiągalny dla reszty. Doskonałym tego przykładem są rozgrywki Ligi Mistrzów, gdzie Al Ahly niemalże równa każdego przeciwnika z ziemią. Nie dziwi więc fakt, że to właśnie niemu angolska federacja powierzyła budowę zespołu na zbliżający się Puchar Narodów Afryki. Wydaje się, że jest to strzał w dziesiątkę. Manuel Jose jest Portugalczykiem, więc nie ma w szatni bariery językowej. Rozumie specyfikę afrykańskiego futbolu. Co najważniejsze, miał już okazję pracować z reprezentantami Angoli. W Al Ahly pod jego wodzą grali Flavio oraz Gilberto.

Cele

Pomimo braku awansu na Mistrzostwa Świata, w Angoli nikt nie ukrywa, że walka będzie się toczyć o najwyższą stawkę. Jako gospodarze, Palancas Negras będą mieli za sobą publiczność, która pomoże w trudnych momentach. I choć nikt tego na głos nie mówi, to każdy wynik poniżej ćwierćfinału będzie ogromną klęska i może wywołać prawdziwą burzę.

Mb

 Dokument bez tytułu