„Vavamuffin elektryzuje scenę reggae w Addis Abebie” – donosi „Capitol”, najpoczytniejszy etiopski tygodnik wydawanym w języku angielskim. Warszawska grupa reggae Vavamuffin dała koncert w stolicy Etiopii Addis Abebie.
Na początku czuliśmy się trochę, jakbyśmy wieźli drewno do lasu – mówi Pablopavo, jeden z wokalistów grupy – Przyjęli nas jednak bardzo ciepło, tak naprawdę byli dumni, że ktoś przejechał kilka tysięcy kilometrów, by zagrać dla nich koncert.Występ najlepszej polskiej grupy reggae w stolicy Etiopii pomogła zorganizować Daria, przyjaciółka Vavamuffin, która pracuje w Afryce dla organizacji charytatywnych. A ponieważ to nie jest kraj często odwiedzany przez zagranicznych artystów, zorganizowanie sali i sprzętu to wcale niełatwe zadanie. Udało się jednak znaleźć miejsce w ratuszu (podczas jednej z prób grupa musiała przerwać granie, bo w sali obok przemawiał burmistrz). Sam koncert był udany i odbył się w sali na kilkaset osób będącej mniejszą wersją sali kongresowej z krzesełkami i balkonikiem, na którym ludzie tańczyli podczas koncertu. A ponieważ był darmowy, przyszli fani muzyki, a nie jedynie establishment czy biznesmeni, których stać na kupno biletów. – Zdarzało się po koncercie, że gdy szliśmy ulicą, nagle w przejeżdżającym autobusie otwierało się okienko i pozdrawiając nas, ktoś krzyczał Vavamuffin! – mówi Pablopavo.
W Etiopii muzycy spędzili ponad tydzień, zwiedzili nie tylko Addis Abebę, ale też i Shashamene, miasteczko, w którym mieszkają rastafarianie na ziemi danej im przez Haile Sellasie, czy na targu rybnym nad brzegiem jeziora Awassa – To był National Geographic do dziesiątej potęgi – śmieje się Pablopavo – Patrzyliśmy, jak młodzi chłopcy handlują świeżo złowionymi rybami, a między nimi przechadzały się wielkie marabuty, które próbowały im te ryby podkraść. – Zrobiliśmy też sporo zakupów muzycznych, trochę płyt CD, planujemy też nagrać w przyszłości piosenkę z jednym z lokalnych artystów. Kontakty już nawiązaliśmy – mówi Pablopavo.