Sudańscy uchodźcy, którzy przedostaną się na terytorium Izraela będą deportowani do Egiptu. W ten sposób Tel Aviv chce zatrzymać falę uciekinierów z Afryki, coraz częściej szukających schronienia w tym bliskowschodnim kraju.
Teraz izraelskie służby bezpieczeństwa będą musiały odstawiać wszystkich uchodźców na granicę. Tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy przekroczyło ją 1400 osób, w tym 1000 Sudańczyków. Wśród nich znalazło się 200 mieszkańców Dar Furu.
Obrońcy praw człowieka oceniają decyzję rządu Izraela jako złą. Jednak Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) nie krytykuje nowej polityki izraelskich władz. Szef oddziału UNHCR w Tel Avivie, Miki Bavli, twierdzi, że uchodźca nie może wybierać sobie kraju, w którym dostanie azyl. Nabywa go automatycznie w pierwszym państwie, do którego trafi. Jeżeli jest inaczej, przestaje być uchodźcą.
W ten sposób Bavli nawiązał do najliczniejszej grupy uchodźców, Sudańczyków, którzy przedostają się na terytorium Izraela z Egiptu. To właśnie w Egipcie, a nie w Izraelu powinni szukać azylu.
Sami Sudańczycy twierdzą, że życie w Kairze jest niezwykle trudne. Prawie niemożliwe. Dlatego uciekają dalej, do Izraela.
(lumi)