Zagraniczni turyści! Przyjeżdżajcie! Zagwarantuję wam bezpieczeństwo! W tym tonie wypowiedział się właśnie nowy prezydent Egiptu, Mohamed Mursi. Gwarancji egipskiego prezydenta nie potwierdzają jednak doniesienia z tego północnoafrykańskiego kraju, oraz opinia polskiego MSZ, odradzającego samodzielnego poruszania się poza głównymi ośrodkami turystycznymi.
Egipt odnotował znaczny spadek liczby turystów od czasu rewolucji, która doprowadziła do obalenia reżimu prezydenta Hosniego Mubaraka. W rezultacie post-rewolucyjnych wyborów po fotel prezydenta sięgnął Mursi, reprezentujący Braci Muzułmanów, utożsamianych z islamskim fundamentalizmem. W Egipcie pojawiły się też głosy za zniszczeniem piramid i sfinksa, które miały być niezgodne z islamem, podobnie jak noszenie stroju bikini na plaży. Głosy te nie były artykułowane oficjalnie pod szyldem Braci, ale wskazywały na niepokojące tendencje, w samym egipskim społeczeństwie. Jednak to, co najbardziej zdestabilizowało sytuację na rynku turystycznym, był chaos, z którego skorzystali mieszkańcy takich rejonów, jak Synaj.
Mursi chce, aby zagraniczni turyści czuli się bezpiecznie w Egipcie. Obiecuje też zrobić wszystko, aby zagwarantować im odpowiedni poziom ochrony przed różnego rodzaju przemocą. Póki co Egipt, w którego przypadku dochody z turystyki były ważnym źródłem wpływów, odnotował prawie 30-procentową stratę na rynku turystycznym, w porównaniu z ubiegłym rokiem. Stało się tak, pomimo wzrostu liczby odwiedzających, w zestawieniu z rokiem rewolucji. Poprawa sytuacji była najbardziej widoczna w ośrodkach nad Morzem Czerwonym.
Mursi, musi teraz postarać się o odzyskanie zaufania wśród turystów. W okresie rządów Mubaraka, doszło do masakry turystów, zamordowanych przez islamskich ekstremistów.
m