Pisaliśmy już o tej sprawie. Na szczęście i wbrew nieprzychylności urzędników udało się doprowadzić do jej szczęśliwego finału. Tomek i jego żona Asnath są w Polsce. Teraz wspólnie czekają na narodziny swojego dziecka.
Bezskuteczne próby uzyskania wizy dla żony Tomka, która pochodzi z Tanzanii, właśnie tam Tomek poznał Asnath, zakończyły się sukcesem. Niestety wymagało to wynajęcia prawnika, którego pracownicy polskiej ambasady w Nairobi nie zbywali już tak łatwo.
Starania o wizę trwały 5 miesięcy. 11 sierpnia nadeszła decyzja o wydaniu wizy. Jednak konsul – według relacji Tomka – kazał zmienić datę rezerwacji biletu do Polski na 13 sierpnia. Twierdził, że w wyznaczonym wcześniej terminie nie zdoła wkleić wizy do paszportu Asnath. Wylot z Tanzanii nastąpił dopiero 15 sierpnia.
16 sierpnia na krakowskich Balicach na polsko-tanzańską parę czekała rodzina Tomka. Wszyscy są szczęśliwi z pomyślnego finału sprawy. Teraz czekają na narodziny dziecka Tomka i Asnath. Dziecko rozwija się prawidłowo i przyjdzie na świat już niedługo – Asnath jest w 7 miesiącu ciąży.
Sprawa Tomka i Asnath nie była odosobnionym incydentem. Podobne sytuacje zdarzają się coraz częściej. Winę za takie sytuacje ponosi w pewnym sensie obecność Polski w grupie Schengen. Z drugiej strony przykład polsko-tanzańskiej pary ukazuje, jak bezsilny może być człowiek wobec trybów biurokracji, która potrafi być bezduszna.
Kofi