Togijska opozycja nie uzna wyborów

afryka.org Wiadomości Togijska opozycja nie uzna wyborów

Wydawało się już, że wszystko idzie w dobrym kierunku i w Togo utrwali się demokracja. Jednak wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, w których zwyciężyła partia rządząca Rassemblement du Peuple Togolais (RPT) nie zostały uznane przez opozycję.

Zdaniem opozycjonistów, prawidłowość przebiegu wyborów powinien zbadać sąd najwyższy, nakazując przeprowadzenie specjalnego dochodzenia w tej sprawie. Twierdzą oni, że w trakcie głosowania doszło do wielu przypadków złamania prawa wyborczego.

Opozycja nie może pogodzić się z przegraną. W sytuacji, kiedy jej wszystkie ugrupowania wzięły udział – po raz pierwszy – w wyborach, zwyciężyła partia utożsamiana z dawnym reżimem nieżyjącego już dyktatora, Gnassingbe Eyadema. RPT zdobyła aż 50 na 81 miejsc w parlamencie. Opozycja, skupiona wokół Union des Forces de Changement (UFC), ma ich zaledwie 27.

Krajowa komisja wyborcza, podobnie jak sąd, uznaje wyniki za nieodwołalne, chociaż jak sama przyznaje zdarzały się nieprawidłowości. Ich przykładem może być brak odpowiednich pieczęci na ponad 300 urnach do głosowania z Lome, dostarczonych do przeliczenia. Stąd pojawił się problem z wyłonieniem pięciu reprezentantów togijskiej stolicy w parlamencie. Tyle, że poza tym incydentem, nawet międzynarodowi obserwatorzy przyznają, że wybory przebiegły zgodnie z zasadami obowiązującymi w demokratycznych krajach.

Po tym jak zmarł Eyadema, władzę przejął jego syn Faure. Zdecydował się on na demokratyzację Togo w nadziei na wznowienie pomocy płynącej z kasy Unii Europejskiej, zamrożonej dla tego kraju od 1993 roku. Oficjalną przyczyną wstrzymania takiego wsparcia było nie stosowanie się ówczesnych togijskich władz do zasad demokracji.

(lumi)

 Dokument bez tytułu