afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Takich jak on jest wielu

Bright uśmiecha się nieśmiało, w miękkim świetle zachodzącego słońca jego skóra wydaje się być jeszcze bardziej czekoladowa. W powietrzu wciąż unosi się zapach jacarandy wypuszczającej o tej porze roku pęki fioletowych kwiatów.

2 miliony dzieci. 34 miliony dorosłych, w tym około 17 milionów kobiet. Daje nam to sumę około 36 milionów zakażonych wirusem HIV. 36 milionów, to prawie cała Polska.

„Zespół nabytego braku odporności” znany potocznie jako HIV zbiera swoje żniwo na całym świecie. Wszędzie gdzie dotarł człowiek, szczególnie jednak tam skąd wyszedł.
Zacznijmy od północy. Algieria, Libia, Mali, Niger, Czad, Sudan – statystycznie do 5 % zarażonych. Nigeria, Kamerun, Republika Środkowej Afryki, Kenia- wskaźnik wzrasta do 15 %… czym niżej tym bardziej kolor zaznaczony na mapie przypomina krew. Najbardziej kontrastowa, bordowa plama rozlewa się na terytorium dzisiejszej Zambii, Angoli, Namibii, Zimbabwe, RPA – ponad 30% nosicieli.

Dzielnica Chimese w Mansa- 5 kilometrów od centrum miasteczka. Tutaj procent zakażonych to jakieś 60 % społeczności.

Bright jest mieszkańcem Chimese….jest też nosicielem HIV. Nigdy nie pytałam czy dostał go w spadku od dawno zmarłych już rodziców, czy to naciski rówieśników okazały się silniejsze od własnej, nieukształtowanej jeszcze i nieświadomej ryzyka osobowości.

Czasem wspomina, że jest bardzo chory, że są takie dni, kiedy czuje się tak słabo, że trudno jest mu funkcjonować, i że żadne leki nie pomagają. A potem wszystko mija. Przychodzi czas, kiedy wcale nie pamięta, że jest chory.

Może nie dawać objawów przez wiele lat. Rozwijać się w ukryciu nie dając o sobie znać swojemu żywicielowi, nieświadomemu, że bezobjawowość nie znaczy brak.

Na karku i torsie Bright ma jasne plamy, charakterystyczne dla początkowego stadium choroby. W pierwszym lepszym podręczniku znajdziemy cały wachlarz dolegliwości: choroba retrowirusowa o ostrym przebiegu, czyli: powiększone węzły chłonne, gorączka, zapalenie gardła, bóle stawowo-mięśniowe, owrzodzenia przełyku, jamy ustnej a także okolic narządów płciowych…

Ale chyba w żadnym nie da się przeczytać o tym, co jest w środku. O tym, co czuje człowiek, kiedy słyszy, że jest HIV positive, że wraz z tym stwierdzeniem kończą się jego plany na przyszłość, a niedługo po tym kończy się życie.

Bright marzy, żeby zostać piłkarzem, wyjechać z Zambii, zacząć nowe życie, mieć piękny dom. Nie taką lepiankę, w której mieszka, ale prawdziwy dom – z wypalonej na czerwono cegły i o blaszanym dachu.

Nie wie, że w Polsce domy kryje się kosztowną dachówką, a do budowy ścian używa się cementu i pustaków. Przychodzi czasem po lekcjach, żeby porozmawiać, pośmiać się, powspominać tych, którzy już odeszli.

Takich jak on jest wielu. Dla mnie są jak świece. Dziś 1 grudnia jest ich dzień. Dzień ludzi, których większość z nas nigdy nie poznała, o których lepiej nie myśleć i od których lepiej jest trzymać się z daleka.

Żeby się nie zarazić. Bo często jeszcze w naszym i wielu innych społeczeństwach pokutuje myślenie, że HIV przenosi się przez dotyk.

Może gdyby świat podał im rękę… może gdyby nie bał się wyjść naprzeciw, może mogliby płonąć jeszcze przez długie lata, a Bright może zostałby kiedyś piłkarzem.

Paulina Łokaj

 Dokument bez tytułu