“Szlachetni” hipokryci

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej „Szlachetni” hipokryci

W ramach toczącej się kampanii prezydenckiej i walki o nominację z ramienia demokratów nie brakuje tematów związanych z Afryką. Wcześniej przybierały one formę ataków na Baracka Obamę, którego ojciec pochodził z Kenii. I w tym przypadku wszystko było jasne. Teraz przyszła kolej na sudański Dar Fur.

Wspólna inicjatywa trójki kandydatów nie jest elementem brudnej kampanii. I Obama, i jego rywalka w obozie demokratycznym, Hillary Clinton i republikanin John McCain, oświadczyli, że rząd Sudanu, który dokonuje zbrodni wobec mieszkańców Dar Furu nie będzie mógł liczyć na pobłażliwość następcy prezydenta George’a Busha w Białym Domu.

Bush już wcześniej określił sytuację w Dar Furze mianem ludobójstwa, żądając zaprzestania konfliktu w tym rejonie Sudanu. Jednak w swoim potępianiu sudańskich decydentów nie był konsekwentny. Podczas gdy wzywał sudańskiego prezydenta Omara al-Bashira do zaprzestania ataków armii rzadowej i arabskich milicji dżandżawidów, wspieranych przez Chartum, na czarnych Afrykańczyków z Dar Furu, to ani razu nie potępił postawy Chin, które pomimo zakazów i embarga wciąż dostarczają broń dla władz Sudanu.

Wszystko wskazuje na to, że i następny prezydent USA będzie wykazywał się podobną niekonsekwencją. W sytuacji Dar Furu nie wystarczy potępiać, ale trzeba też działać. A takim działaniem powinno być powstrzymanie Chin przed wspieraniem sudańskiego prezydenta. Tyle, że amerykańska dyplomacja rządzi się swoimi prawami. Nie można drażnić chińskiego smoka, który wrósł się już w globalny krajobraz. Dla odmiany warto pokazać jakim się jest lub będzie obrońcą praw człowieka po dojściu do władzy.

Dar Fur nie jest jedyny. O Dar Furze mówi się, bo jest medialny. Jednak o miejscach, gdzie Waszyngton ma swoje interesy nie wspomina się prawie wcale. Biały Dom jak zwykle dzieli krwawych dyktatorów na „dobrych” – czyli idących na współpracę z USA, a często posiadających bogate złoża cennych surowców naturalnych – i „złych”, czyli takich, którzy są nieprzychylni Amerykanom i przyjaźnią się z ich rywalami.

Niestety deklaracje dobrej woli nie odwrócą już smutnych statystyk. Dar Fur, w stanie wojny od 2003 roku, ponad 200 tysięcy zabitych i 2,5 mln uchodźców. Pomogą za to w kampanii wyborczej jednemu z kandydatów na fotel amerykańskiego prezydenta.

ostro

 Dokument bez tytułu