Szalony Mugabe: Obiad z potworem?

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Szalony Mugabe: Obiad z potworem?

Zaraz przed swoją ucieczką z Rodezji (dzisiejsze Zimbabwe) do Mozambiku w 1975 roku, Robert Mugabe zjadł obiad z dziennikarką Heidi Holland. Nie był wtedy honorowym gościem – raczej nieznanym, „kimś jeszcze”, wziętym przypadkowo. Trzydzieści dwa lata później Holland ponownie spotkała się z Mugabe.

Tym razem był to wywiad w jego oficjalnej rezydencji, pierwszy, jakiego udzielił zagranicznemu dziennikarzowi od kilku lat. Gabinet dyktatora był prosty, ale elegancki, tak jak całe jego otoczenie, pełne kontrastów. Została poczęstowana zwykłym hot-dogiem, ale zaserwowanym na bardzo cienkiej angielskiej porcelanie.

Mugabe siedział w pozłacanym fotelu, za drewnianym biurkiem, na ścianie królowała ogromna mapa świata. „On musi być niewiarygodnie samotny. Nie sądzę żebym kiedykolwiek spotkała osobę równie samotną” – wspomina dziennikarka.

Wywiad był trudny, bo nie wiadomo było, jak długo ma potrwać. „Nie mogłam drążyć tematu tak, jakbym chciała. Nie miałam czasu, musiałam poruszyć wiele wątków, bo nie wiedziałam, jak długo pozwolą mi zostać i czy zaraz nie zostanę wyproszona.” Holland najbardziej interesował temat zabrania ziemi białym farmerom – podstawa ideologii nowego rządu Zimbabwe, a jednocześnie główny powód głębokiego kryzysu ekonomicznego kraju, oraz Gukurahundi, czyli masowe morderstwa o podłożu politycznym, popełnione w Zimbabwe w latach osiemdziesiątych, podczas których z rąk wiernej prezydentowi armii zginęło ponad 20 tysięcy cywili.

“Mugabe jest skomplikowanym człowiekiem, bardzo trudnym do analizy. Pracowałam z trzema psychologami nad interpretacją jego wypowiedzi, ale i tak nie jestem pewna, czy udało mi się zdemaskować człowieka, który zrobił karierę umiejętnie kreując swój wizerunek”.

Według Holland, dyktator, który uosabia i wręcz symbolizuje żal i ból południowej Afryki wobec kolonializmu, mnóstwo ukrywa. Jednak niesprawiedliwe jest kreowanie go na niezrównoważonego potwora, który doprowadził Zimbabwe, niegdyś perłę kontynentu na skraj nędzy. „Opinia publiczna teraz chce widzieć w nim większego diabła, niż jest w rzeczywistości. A ja poznałam dziesiątki ludzi, który twierdzą, że kiedyś był porządnym człowiekiem. Nie chcę jednak zaprzeczać, że to, co zrobił Mugabe, ma katastrofalne skutki dla Zimbabwe. Jednak w tym kiedyś pełnym szczytnych ideałów człowieku nadal można dopatrzeć się ludzkich uczuć.”

Dzięki swojej niejednoznaczności, „Obiad z Mugabe” Heidi Holland jest zapewne jedną z najlepszych książek poświęconych dyktatorowi. Tak szczegółowa, na ile pozwalały okoliczności, poprzez portret człowieka opisuje bolesną historię Zimbabwe, jego trudną teraźniejszość i ukrytą naturę mieszkańców.

(maru, za@play)

 Dokument bez tytułu