Przyznam, że kiedy wiosną trzy lata temu skrzydłowy z Nigerii trafił do naszej ekstraklasy, sporo się po nim spodziewałem. Piłkarz miał na swoim koncie młodzieżowe wicemistrzostwo świata. Grał w zespole prowadzonym przez słynnego Samsona Siasię, który w 2005 roku, na boiskach w Holandii uległ tylko Argentynie z Lionelem Messim w składzie.
David Abwo przez długi czas jednak nie przekonywał. Widać to też po moim prywatnym rankingu. Zresztą w Zagłębiu Lubin, gdzie piłkarze mają cieplarniane warunki, wielu zawodnikom kompletnie nie idzie. Wszystko zmieniło się z chwilą, kiedy Miedziowych przejął Orest Lenczyk. O tym doświadczonym szkoleniowcu mówi się w futbolowym środowisku, że niezbyt chętnie stawia na zagranicznych piłkarzy. Nigeryjczyk gra jednak u trenera Lenczyka pierwsze skrzypce. W końcówce rundy jesiennej zdobył dwie bramki. Zimą, mimo kontuzji i tego, że nie trenował normalnie z resztą drużyny, to gra w wyjściowym zestawianiu i jest najlepszym zawodnikiem walczącego o utrzymanie się w ekstraklasie zespołu. Zdobył dwie bramki w wygranym 3:0 meczu z Górnikiem Zabrze. Trafił teżw ostatnim wyjazdowym spotkaniu z Koroną Kielce (1:1). Na swoim koncie ma już więc w tym sezonie 5 trafień.
28-letni Abwo ma o co grać. Z końcem czerwca kończy mu się umowa z lubińskim klubem. Przy takiej dyspozycji w jakiej się znajduje, nie będzie problemów z jej przedłużeniem, bądź z podpisaniem nowej już z innym pracodawcą.
Michał Zichlarz, Afrykagola.pl