W Sudanie jednoczą siły przed wyborami w przyszłym roku. Sojusz zawiązała partia rządząca na południu tego kraju i największa partia opozycyjna z północy.
Porozumienie podpisali Salva Kiir, prezydent południowego Sudanu, który przewodniczy partii kontrolującej sudańskie południe, Sudan People’s Liberation Movement (SPLM), i Sadeq al-Mahdi, były premier szef partii Umma z Północy. Obaj liderzy zapowiedzieli, że chcą w ten sposób zakończyć kryzys, który dotknął Sudan. Sojusz pomógłby w odsunięciu od władzy National Congress Party (NCP) z obecnym prezydentem Sudanu, Omarem al- Beshirem.
Porozumienie ma też pomóc w demokratyzacji wyborów. Południe, które dopiero od kilka lat cieszy się pokojem – po wieloletniej wojnie z arabską i muzułmańską Północą – nie kryje swoich niepodległościowych separacji. W 2011 roku jest planowane referendum w sprawie statusu Sudanu Południowego, zamieszkanego przez animistycznych i chrześcijańskich czarnych Sudańczyków.
Przedstawiciele Ummy zapowiadają, że są przygotowani na utrzymywanie dobrych relacji z partnerami z Południa, nawet jeśli ci, postanowią odłączyć się na stałe od Sudanu. Porozumienie z SPLM zostało podpisane po tym, jak w lipcu br. Umma porozumiała się z głównym ugrupowaniem rebelianckim z Dar Furu – regionu gdzie obecny prezydent Sudanu. al-Beshir rozpętał wojnę przeciwko czarnej ludności – z ugrupowania Justice and Equality Movement (JEM).
Mahdi już raz wygrał w wyborach. Było to w 1986 roku. Jednak trzy lata później został pozbawiony władzy przez al-Beshira, który przeprowadził wtedy zamach stanu.
lumi