Sudan: Nie będzie wojny

afryka.org Wiadomości Sudan: Nie będzie wojny

Jest porozumieni e w sprawie konfiktu o Abyei. W ubiegłym miesiącu wybuchły walki o to miasto  środkowego Sudanu, bogate w złoża ropy naftowej. Wszyscy bali się rozpoczęcia kolejnej wojny. Jednak przywódcy sudańskiej Północy i Południa zgodzili się na kompromis.

Prezydent Sudanu, reprezentujący interesy arabskiej Północy, Omar al-Bashir, i przywódca Południa, Salva Kiir, zgodzili się na to, aby o przyszłości Abyei zdecydowali międzynarodowi arbitrzy. Do tego czasu, zarząd nad miastem będzie pełniła wspólna administracja, w której znajdą się przedstawiciele obu stron konfliktu. Natomiast na ulice wyjdą połączone patrole wojska i policji z Północy i Południa.

Abyei jest łakomym kąskiem dla obu części Sudanu. Afrykańskie Południe, które przez dwadzieścia lat broniło się przed zarabizowaną Północą, nie kryje swoich aspiracji niepodległościowych. W 2011 roku planowane jest referendum, które zdecyduje o losach południowego Sudanu. Wiele wskazuje na to, że Sudańczycy z Południa będą chcieli własnego państwa.

Obecnie, obie części Sudanu, formalnie znajdują się w granicach jednego kraju. W 2005 roku ich przedstawiciele podpisali pokój, na mocy którego do sudańskiego rządu weszli reprezentanci Południa. Jednak w maju br. południowo-sudańscy żołnierze postanowili przejąć kontrolę nad Abyei. Doszło do walk z siłami Północy. I Północ i Południe chcą mieć na swoim terytorium roponośne pola wokół miasta, o które wybuchł spór. Tyle, że Abyei to punkt graniczny między północnym a południowym Sudanem. Zamieszkują go związani z Północą Misseriya i lud Dinka z Południa.

Lumi

Przeczytaj więcej o konflikcie wokół Abyei.

 Dokument bez tytułu